Literatura

bluszczem opleceni (wiersz)

Yaro

spijam namiętność 
wtedy zawsze gdy 
rozchylasz usta
mienisz czerwienią 


falbanki delikatne koronki kwiecia
oplatają mur domu liście bluszczu

 

ciepła ciała się ocierają

koniuszkami palców
napięty od napięcia zawsze przed
na luz przyjdzie czas a zatem
chodź do mnie 
po pokoju nie kręć się jak za miastem karuzela

z tęsknoty umieram nalegam


gotowa dojrzała jak morela
wycisnę wszystkie soki
dam z siebie wszystko 
bądź przy mnie blisko

boskie stworzenie opalone
ciała splecione w uniesieniu
tylko metr nad ziemią

odprężony jak zerwana struna 


ciężko oddechem splecione w prześcieradłach nocy
tylko mgły od dymu pod sufitem

 

o niczym już nie myślę 
kocham cię

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 31 lipca 2016 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca