Literatura

czarodzieje (wiersz)

bogna

Zachichotał nerwowo świat nad ranem
to nic, nie ważne, że mam ciebie.
Trzymasz w dłoniach kilka starych obietnic.
Wraca lato, kiedy wsuwasz je pod sukienkę.

 

Nie tracę czasu, wykręcam ulubioną szminkę.
Pociągam usta, piszę kilka słów na lustrze,
które staje się drzwiami. Otwieramy je,
przeskakując z miejsca w miejsce. Zmęczenie
siada razem z nami przy starym stole.

 

Zaczyna się uczta, patrzysz na mnie,
popędliwie z wściekłością w kącikach ust.
Ja tymczasem serwuję ci nowe stosy
w wierszach z bezpiecznych ścian


niczego sobie 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
bea
bea 23 września 2016, 22:23
Zmienilbym te "ściemy". Już lepiej: ścian.
przysłano: 8 września 2016 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca