Literatura

Via Dolorosa II. Krzyż Pański z kwiatków. Maciuś-Mamu-Usia-edenik- (wiersz)

Arkadiusz R. Skowron

 

Maciuś ma lat czydzieści-i-czy tak Maciuś

ma blisko dwa metry wzrostu Maciuś waży

około sto dziesięć kilogramów

lubi się uśmiecha-chać a właściwie cie-cieszyć jest

osobą z upośledzeniem pees (jego terapeutka

 

określa to po swojemu

jako znamię post-scriptum) Maciuś

ma lat czydzieści-i-czy tak

 

tak wymawia i tak wypowiada więc nie

nie będę go poprawiać codziennie przyjeżdża

do środowiskowego domu pomocy (dla osób

z podobnym upośledzeniem) co się łan-nie nazywa

ale Maciuś nie pamięta jednak wie że łan-nie

bo mu się podobuje

 

i nazwa mu się podobuje i dom pomocy o łan-nej nazwie

też podobuje się mu Maciuś lubi się uśmiecha-chać

a właściwie cie-cieszyć i lubi gdy ludzie się uśmiecha-chają i cie-cieszą

najczęściej zbiera kwiatki

które znajduje w ogrodzie

 

i splata z nich bukiety w kształcie krzyżyków do końca

nie wie dlaczemu ale to mu się podobuje więc obdarowuje innych

żeby im się też podobowały i żeby było im łan-nie i żeby się cie-cieszyli

 

zbiera kwiatki splata krzyżyki i nosi je i rozdaje

spytał mnie czy wiem że w kościele też są krzyżyki

nie zdążyłem odpowiedzieć bo dał mi kolejny

 

ostatnio zrobiony (już taki chyba trzeci do kolekcji)

Maciuś opowiadał że był

z Mamu-Usią w kościele i lubi tam być bo łan-nie jest

 

łan-nie śpiewają

i można się mo-n-dlić no i tam są krzyżyki i kwiaty też

ale w wazonach a jeden Krzyżyk taki du-uży i obrazy na ścianach

i takie kolorowe w oknach takie łan-ne ale Maciuś nie pamięta

 

jak się nazywają delikatnie podpowiedziałem że witraże

ale Maciuś tylko na mnie spojrzał z uśmie(-cha-)chem

i pobiegł cie-cieszyć do ogrodu wywołując

lokalne trzęsienie ziemi wśród alejek

 

wrócił po kwadransie spytałem

kto go uczył splatać bukiety

powiedział Mamu-Usia (dowiedziałem się już wcześniej

że ma na imię Urszula) powtórzył Mamu-Usia i dodał

 

-Mamu-usia mówi że ma ze mną Krzyżyk Pański

ale nie wiem co to ale chyba coś łan-ne bo się potem

ze mną mo-n-dliła i mówiła że mnie kocha i ja ją też kocham

Mamu-Usię i ciebie kocham też

Cześć

 

Maciuś znów dał się wchłonąć ogrodowi (nazywany w ośrodku

edenikiem) a ja na uboczu

odpaliłem papierosa bo tylko tak umiem

opanowywać wzruszenie (dym wiele zasłania) usiadłem

 

na ławce (nie wiem na jak długo) niepodobny do siebie

wpatrywałem się w trawy drzewa i liście oczy wchłaniały edenik

odruchowo sięgnąłem do kieszeni po kolejnego papierosa

bo przyszła potrzeba chmury albo obłoku i jak zwykle

przez dłuższą chwilę nie mogłem sobie przypomnieć

miejsca ukrycia prywatnego źródła ognia jednak znalazłem

 

w kieszeni koszuli ofiarowany mi przez Maciusia

Krzyżyk kwiatowy z tego dnia

(trudno było się szeroko nie rozrosnąć uśmie-cha-chem bo tamta wiosna

była szczególnie łan-na)

z edeniku przywoływał mnie znajomy głos

 

-pa-pan-arku pa-pan-arku (wiedziałem

że Maciuś bo nikt inny

nie nazywał mnie w ten sposób) pa-pan-arku

a pa-pan-arku się mo-n-dli

bo Mamu-Usia i Maciuś tak i w domu też

 

i w kościele i tu i z Krzyżykiem bo tak jest łan-nie

i łan-nie jest jak się go noś-si Mamu-Usia noś-si

i Maciuś noś-si ty ty pa-pan-arku też noś-si

żeby być łan-ny jak kościół no Cześć bo Mamu-Usia idzie

 

zgarbiona korpulentna niewysoka siedemdziesięciolatka

równym lekko kołyszącym krokiem zmierzała w naszą stronę

Maciuś galopując z okrzykiem Cześć-Mamu-Usia-kocham-cię

zatrzymał ją i ukrył na moment w swoich ogromnych ramionach

mocno objął prawie jakby połknął a i wstrząsy lokalne alejek ustały

 

dało się słyszeć chrypliwe Maciuś już już dobrze już

Mamu-Usia też cię kocha gdy udało jej się wyjść z uścisku

zagadała w moim kierunku - co bardzo

 

pana umęczył

dawał krzyżyki z kwiatów

proszę się nie przejmować

proszę się nie gniewać

on tak po prostu już ma

to dobry chłopak wszystkich chce

po swojemu kochać

 

odkąd usłyszał w kościele że trzeba nosić swój Krzyż

to ciągle te kwiatowe splata choć niewiele z tego

a może jeszcze mniej rozumie i rozdaje te swoje dzieła

i bywa że trzeba ludzi przepraszać za niego i tłumaczyć

 

taki to widzi pan ten mój Krzyżyk

dwa metry prawie i sto dziesięć kilo

uśmie-cha-chu co to Bogu ducha winny

noszę

póki mogę

 

no bo co

no bo jak no

bo mój

do widzenia

 

(nasiliła się we mnie potrzeba chmury albo obłoku

zapałki znalazły się w tej samej kieszeni co zawsze

wplątane w pęk kluczy więc nie trzeba było szukać

dla nich jakichś pretensjonalnych przenośni mogłem wykrzesać

konkretny ogień mogłem się zaciągnąć zagryźć myśli i język na filtrze

i oddychać z dymem w zastępstwie kadzidła)

 

Maciuś i Mamu-Usia poszli w oddal Kwiatowy Krzyżyk

w kieszeni sugerował by spróbować jednak

dać się ponieść

z nimi z Nim

i mo-n-dlitwą

 

(żeby było łan-nie żeby było

bo Mamu-Usia i Maciuś się mo-n-dlą

żeby być łan-nym

jak kościół)

 

 

 


niczego sobie 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 22 kwietnia 2017 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca