Literatura

hura (wiersz)

Jacek JacoM Michalski

wiją się warkocze

jak język w spalonej krtani

wypłynie z niej popiół

rozcieńczony krzykiem

a to tylko chwile

kruszą się w palcach

 

jebać to jakkolwiek 

mikroświaty zostają na wagach

magdalena otwiera butelki zębami

pijana trzeźwością do podłogi

z ekranu płynie podprogowy przekaz

kup złudzenie złudzenia

w cudownym opakowaniu

 

no chodźcie dzikusy

tak bardzo was nienawidzę

choć nigdy żadnego nie widziałem

w imię sprawiedliwości bożej

napierdolę sprzedawcę w kebabie

wyszkolonym  przyjemniaczkom

nie dam rady

 


wyśmienity 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Yaro
Yaro 28 maja 2017, 09:55
(skąd ta nienawiść) lub zdrowy rozsądek ..dobry zachód ..
Ir
Ir 28 maja 2017, 10:57
To co wartościowe dawno się pokruszyło, teraz tylko bezmózgowcy z bejsbolem lub tasakiem w dłoni, chętni do "naprawiania świata"...ich świata.
przysłano: 27 maja 2017 (historia)

Inne teksty autora

padłe szczury
Jacek JacoM Michalski
pchły i bierki
Jacek JacoM Michalski
skraje
Jacek JacoM Michalski
irokez
Jacek JacoM Michalski
za dymka
Jacek JacoM Michalski
lobektomia
Jacek JacoM Michalski
Żuławy
Jacek JacoM Michalski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca