Ostateczny koniec (wiersz)
MikiTomi
Gdybym ja, roztrzęsiony ptak latający w kółko,
Nad szarymi lasami wnosił się,
Byłbym jak wrak na morzu,
Sam na sam, z pustką i ze sobą.
Co bym powiedział, to bym usłyszał, każdy by mnie słuchał.
Ustawiłbym wszystkich w szeregu,
Ale jestem sam, sam na sam.
Zza żółtego krzaczka wyłoniło się dzieciątko. Płakało, wierciło się, chyba było głodne. Poleciałem po kubek mleka. Przyleciałem, a tam już go nie było. Szukałem, nie znalazłem. Zszedłem na ziemię, nastąpiła cisza. Poczułam ukucie, zakręciło mi się w głowie. Zmęczyłem się, poszedłem spać.
Nagle wstałem i wszędzie było biało, znalazłem to, czego szukałem. Podałem mu mleko, wypiło, zasnęło. Poczułem, że też muszę z nim spać, tak przecież robią rodzice. Zasnąłem, nie wstałem.
słaby+
4 głosy
przysłano:
31 lipca 2017
(historia)
przysłał
MikiTomi –
31 lipca 2017, 11:08
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
"Poczułam >>ukucie<<".............................ukuć można żelazo
">Zszedłem< na ziemię, nastąpiła cisza. >Poczułam<..."
......................skąd nagła zmiana płci(?)
- to oczywiście pytanie retoryczne
"wyłoniło
Płakało,
wierciło
było
Poleciałem
Przyleciałem
Szukałem
znalazłem
Zszedłem
nastąpiła
Poczułam
zakręciło
Zmęczyłem
poszedłem
wstałem
znalazłem
szukałem
Podałem
wypiło
zasnęło
Poczułem
Zasnąłem
wstałem"
wobec powyższego..........................skoro Wywrota nie przewidziała "niższej", to z czystym sumieniem stawiam granatowy