Literatura

Przy drzewie figowym (wiersz)

bogna

Budda mnie zabił. Czym do diabła, jest
wojowniczy umysł i spokój ducha ?


Bez wojny, bez poświęcenia, jako kwarantanna
będę ożywiona - nie zemdlona przez wezwanie
wielkich pragnień.


Pogrzebię swoje kazania na promieniach słońca
po drugiej stronie świętego ogrodzenia.

 

Pieprzyć ten krem do opalania,
urodziłam się na mrozie, kto poza tym 
chciałby leżeć w upale, dla jakiegoś tam
koloru.

 

Spal most za sobą, Budda.


fatalny 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
abc
abc 10 listopada 2017, 17:29
Najciekawsza jest ostatnia linijka, od tej rzeczy zacząłbym budować konstrukcję.
przysłano: 9 listopada 2017 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca