Literatura

w parku to widać (wiersz)

Yaro

idąc wieczornym chłodem 
w parku spotkał mnie  blask
nabrzmiała mina wesołe spojrzenie
dotyk łyk wina piękna to dziewczyna

to nie chemia to miłości wiklina 

 

do kosza wyrzuciłem wszytko co mnie 
omotało wszystkie smutki niezałatwione sprawy
życie stało się proste w sercu zakwitło to co gniło
zrozumiałem że życie w parku się zaczyna

 

wspiąłem się dotykając szczytu
poukładałem w szufladzie wiersze 
na lepsze i mniej oczywiste 


wskazałaś  drogę którą wędrujemy 
w wyobraźni słowa wszystko tak jasne

nie kroczę piaskiem ni słomą zgniłą 

idziemy ciepłem i gdy zima 


niczego sobie+ 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Konrad Koper 11 stycznia 2018, 12:40
Prawdziwy…
przysłano: 10 stycznia 2018 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca