Literatura

*** (wiersz)

Przemek Trenk

oddycham jakby z przymusu

a przecież uratował mnie

konfesjonał

 

wyspowiadałem wszystkie żyły

i porywy serca nieprzewidziane

w rozkładzie dnia

 

podniosłem twarz z gnoju

ukołysał mnie wiatr w dziupli

po czyżyku

 

czyż(by)?

 

dotykając chcę więcej

rozkładam przykazania

na czynniki(nie)pierwsze

 

nieśmiało wabię piasek pod powiekami

na tyle spokojnie by nie spłoszyć

tej chwili kiedy…

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 10 stycznia 2018 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca