Literatura

Niebyt,Wiosna,Miłość (wiersz)

Bambel Kobylanski

Niebyt

 

W biasłych wonnych konwaliach,

zielonych szablach świerzych liści,

miękkich murawach mchu,

promyków słońca przez liście.

Rozpływam się na nieskończenie istnienia,

początek gwiezdnego pyłu.

 

Na atomy rozproszona ,wiecznego isnienia nadzieja.

Piaskiem osiadam na stopach  strudzonych wędrowców.

Przez szyby w niebie łączę się z niebytem.

W świetlistości gwiazdy zarannej odkrywam zarysy wiecznych oaz.

 

 

Wiosna

 

Zabrzmiała różowymi kasztanami,

zaszumiała bzami.

Wiosna moja wiosna,ptakami zaśpiewała,

miłością zazieleniła łaki.

 

Już tyle wiosen w ciąż w nadziei się rodzi,

miłością zabrzmi kos.

 

Śpiewajcie drzewa i kwiaty na chwałę zmartwychstania,

na nowe życie.

 

 

Miłość

 

Miłość biegła ulicami,

wiatr sukienkę jej rozwiewał.

Szeptał do ucha słodkie słówka,

policzki całował.

 

Czemu tak biegniesz zdyszana,moja ulubiona,

zostań przy mniechoć chwilę,

by mógł cię wziąć w ramiona.

 

Tak długo cię szukałem,nigdzie cię nie było,

kiedy odnalazłem ,ty znowu gdzieś odpływasz.


fatalny 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mithril
Mithril 29 stycznia 2018, 13:51
"W biasłych wonnych konwaliach,

zielonych szablach świerzych liści,

miękkich murawach mchu,

promyków słońca przez liście.

Rozpływam się na nieskończenie istnienia,

początek gwiezdnego pyłu.



Na atomy rozproszona ,wiecznego isnienia nadzieja.

Piaskiem osiadam na stopach strudzonych wędrowców.

Przez szyby w niebie łączę się z niebytem.

W świetlistości gwiazdy zarannej odkrywam zarysy wiecznych oaz.





Wiosna



Zabrzmiała różowymi kasztanami,

zaszumiała bzami.

Wiosna moja wiosna,ptakami zaśpiewała,

miłością zazieleniła łaki.



Już tyle wiosen w ciąż w nadziei się rodzi,

miłością zabrzmi kos.



Śpiewajcie drzewa i kwiaty na chwałę zmartwychstania,

na nowe życie.





Miłość



Miłość biegła ulicami,

wiatr sukienkę jej rozwiewał.

Szeptał do ucha słodkie słówka,

policzki całował.



Czemu tak biegniesz zdyszana,moja ulubiona,

zostań przy mniechoć chwilę,

by mógł cię wziąć w ramiona.



Tak długo cię szukałem,nigdzie cię nie było,

kiedy odnalazłem ,ty znowu gdzieś odpływasz."


...za wszystkie byki = poszanowaniu czytelnika
przysłano: 28 stycznia 2018 (historia)

Inne teksty autora


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca