Literatura

my bay (wiersz)

justyna

Jak jasne myśli nieba
Tak Twoja piękność niewymuszona.
Między czterema aktami nie zrobisz sobie przerwy.
Stoisz jak głaz, w końcu jak kamień!

Dość łkań szeleszczących niepewności,
Omdleń mało boskich uniesień.
Czas ciszy nastał w Twoich oczach,
Weszłaś za bramę swych strachów.

Dotyk suchego słońca rozsypał upiory
W okruchy starego ciasta, takie zwykłe okruchy.
Zachowaj je, włóż między poduszki,
Ciesz się swymi narodzinami,
Bo ja Cię kocham i nic poza tym nie ma.

We dwie- już pogodzone- tulimy dobre słowa,
Pomiędzy oddaniem a zapomnieniem mają swój kąt.
Tam rosną, dojrzewają dla siebie.
I tam założą rodziny, bo taka jest wola życia.

słaby 6 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
roozia 14 lipca 2004, 16:40
czemu tytuł nie jest po polsku? po co aż tyle interpunkcji? masz kilka ładnych momentów, np.: 'Dotyk suchego słońca rozsypał upiory
W okruchy starego ciasta'. tylko nie rozumiem, po co te dopowiedzenia w stylu: 'takie zwykłe okruchy'. poza tym strasznie niejasno piszesz. pierwsze dwie linijki - czy to wypowiedzenie jest wogóle poprawne??? brak podstawowych składników zdania, cwilami nie mam pojęcia o czym piszesz.
przysłano: 9 lipca 2004

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca