Literatura

... (wiersz)

vintage violence

brodzisz w moich oczach
nie mocząc kostek

ścierasz pięty w spojrzeniu
pozwalasz palce lizać soli

idealnie stajesz na wysokości
dobrego wrażenia i

zamierasz z brzytwą horyzontu
na krtani

do-prawdy

jednym nieporuszeniem powiek
hipnotyzujesz pustkę

między nami podającą się
za wolność

lecz

nie odrodzisz się
z piany

wystąpi z brzegu odmęt mego łona
nadam ci nowe imię

słaby 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Karol Ketzer
Karol Ketzer 11 listopada 2007, 21:48
pierwsza osoba liczby pojedynczej czas przyszły za dużo szszszszsz na końcu spróbuj to nagrać a potem posłuchać moim zdaniem zawsze przeszkadza natomiast pomysł całkiem niezły całkiem niezły nastrój początek kapitalny chociaż z drugiej strony np "wystąpi z brzegu odmęt mego łona " kojarzy mi się z dostawianiem miesiączki hmmm ...
Marek Dunat
Marek Dunat 12 listopada 2007, 23:50
mi tam sie z miesiączką nie kojarzy a z śliczna myszka obmywana przez morska falę :). syczenie i owszem - tak jak przedmówca - słyszę zbyt mocno . pointa nadaje smaczku . jak na pierwszy wiersz Twego autorstwa , czytany przeze mnie jest całkiem nieźle .
ew
ew 13 listopada 2007, 07:33
do mnie dotarła ta relacja ,
" idealnie stajesz na wysokości"- zatrzymało na dłuższą chwilę
trochę przeszkadza mi patos w poincie , ale to tylko moje takie ..
urughai
urughai 14 listopada 2007, 07:53
Dający się przejąć wnętrzem sztych.............zawarty odczuciami nabytej samotności w żalu po stracie..........gdy już tylko słowo może opatrzyć zabliźniające się solą rany............jest wiersz..........Serdecznie Pozdrawiam!
przysłano: 10 listopada 2007 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca