Nie krowy święte lecz polskie zwyczajne (wiersz)
Zbigniew Korwin-Piotrowski
usunąłem kalwaryjski rym, z butami poprawiłem melodję tekstu a właściwie to on sam się poprawił. Często zazdroszczę tym którzy widzą tekst ja go poprostu słyszę taki mały wybryk neurologiczny
Nie krowy święte, lecz polskie zwyczajne
Od lat dzieciństwa na zawsze mi bliskie
Pod taflą lodu zamrożone w bagnie
Moją poległych otwierają listę
To Je kroiły żywcem niewypały
Gdy poprzez pola szły w pustkę ma skróty
Pasłem je dawno , kiedy byłem mały
A świat kwitł wokół tak jak kwiat cykuty
Dziś razem z nimi śpiewam chwałę Pana
W stajence cichej z dachem rozwalonym
Straciłem wszystko lecz pamięć mi dana
Jak królów trojga cierniowe korony
Wysłuchaj Jezu mojego dzieciństwa
I łzy me naniż jak korale krwawe
Do twej kołyski nędza ludzka przyszła
O chleb prosiła a dano jej sławę
przysłano:
19 listopada 2007
(historia)
przysłał
Zbigniew Korwin-Piotrowski –
19 listopada 2007, 20:27
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
A jako że musimy czytać a nie słuchać , to proponuję zapanować nad zapisem , zrezygnuj z wielkich literek , wizualnie poprawisz wtedy tekst , no i oczywiście z interpunkcji .
Tyle moich uwag :)
Nie mam innej obecnie możliwości sprawdzania swoich wierszy i porównywania ich z tak zwaną żywą śpiewaną twórczością kresowych i wędrownych analfabetów albo wymarli albo zostali wymordowani jestem chyba ostatnim który mówi a nie pisze jest to defekt dość ciekawy na poziomie neurologicznym. Po wojnach, powstaniach, klęskach żywiołowych pojawiało się na Polesiu Podlasiu Podolu i Wołyniu bardzo wielu z urazami czaszki zwłaszcza od strony lewego płata czołowego lub traumatycznych przeżyciach wielu genialnych idiotów o przedziwnych i często niewytłumaczalnych talentach PozdrawiamZbyszek