Literatura

brzmienie życia (wiersz)

ataraksja

czytaj wiersz przypominając sobie, jak smakują sny zaraz po przebudzeniu :)

nie podniosę więcej ciszy spopielonej
na wysoko
ść pobladłego czerpaka księżyca
schwytany pejza
ż myśli nie do pojęcia
rozp
ękły słodkosenny owoc granatu nocy
wargi syci nie wy
śpiewanymi powitaniami świtów

dojrzewam d
ługo i na chwilę jak ona
g
łodna rzeka czasoprzestrzeni
przezroczystym oddechem rozdziewicza marzenia
rwie unosz
ąc echa śmiechów i bezgłośnych wołań
go
łębie sny pożerają lwy słów

i nagle tu i teraz
wzbieram jak
łodyga sokiem dźwięków

niedoko
ńczonym brzmieniem życia


słaby+ 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marek Dunat
Marek Dunat 2 grudnia 2007, 19:12
cóż powiedzieć Ataraksjo . moje zdanie na temat wiersza doskonale znasz . powiem więc krótko . to kolejny dobry wiersz.
ataraksja
ataraksja 2 grudnia 2007, 22:29
stabilnie.konkretnie. dziękuję.
nF
nF 3 grudnia 2007, 17:39
A ja powiem tylko, że nie widzę w takiej poezji nic wartościowego. Myślę, że za godziwą stawkę mógłbym generować setki takich linijek na godzinę. Wystarczy wpaść w określony tok myślowy i mieć podzielną uwagę na tyle żeby jednocześnie pisać i kartkować siakiś słownik metafor. Albo, parafrazując, rzeka czasoprzestrzeni rozdziewiczyła moje marzenia.
ataraksja
ataraksja 3 grudnia 2007, 17:56
nonFelixie, zapytam odwracając tok Twego myślenia. Co jest wartościowego w poezji, jeśli nie jest to opowiadanie o własnych uczuciach? Co do słownika metafor - tworzę swoje własne, na szczęście mam dość bogate słownictwo. Może Ci się nie podobać co najwyżej sposób obrazowania, ale to już kwestia różnicy wrażliwości i gustu.
Poza tym mój szanowny recenzencie - nie ogłaszaj wszem i wobec, że jesteś gotów pisać za godziwą stawkę. Pachnie komercją i politowania godnym, acz akceptowanym powszechnie stwierdzeniem, że za pieniądze można wszystko.
ripvanwinkle 3 grudnia 2007, 18:06
przeczytałem...zbyt osobiste...nic nie napiszę
ataraksja
ataraksja 3 grudnia 2007, 18:17
szkoda rip. ale czasem może lepiej położyć palec na ustach...
dziękuję za odwiedziny :)
nF
nF 3 grudnia 2007, 18:28
Mogę odpowiedzieć na te pytanie na dwójnasób. Tzn., co jest wartościowego w poezji dla mnie i co może być wartościowego w miarę obiektywnie. I dla kogo. Bo tak jak i każda potwora znajdzie swego amatora, tak każdy wiersz się komuś spodoba.

Ale odpowiem za siebie, bo nie będę się za bardzo obiektywizował. Ja w poezji szukam w następującej kolejności: wierszy dobrych technicznie, ciekawych momentów, nawiązań pozatekstowych. Niekomunikowalne cudze uczucia w poezji obchodzą mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg.

Z tym słownikiem metafor żartowałem oczywiście i będę szczęśliwy, jeśli nie będziesz brać tego do siebie.

Pracować i robić rzeczy, które nie sprawiają mi przyjemności mogę tylko za godziwą stawkę. Wolontariat i stawka głodowa nie wchodzą tutaj w grę. Chciałbym poza tym, żeby wszyscy, którzy dobrze piszą, mogli pisać za godziwą stawkę, gdyż niestety znam wiele osób, które nie mają takiej możliwości. Czego i państwu życzę.
ripvanwinkle 3 grudnia 2007, 19:29
mam osobisty stosunek do poezji. z wierszami jak z lasem. wchodzę i nie wiem co mnie spotka. i nawet nie chcę. i chodzę w milczeniu.
ripvanwinkle 3 grudnia 2007, 19:33
rozdzieranie wierszy - ćwiartowanie tuszy upolowanego jelenia. robiłaś to kiedyś ?
ataraksja
ataraksja 3 grudnia 2007, 19:46
jelenie i sarny widziałam tylko z daleka. i niech tak zostanie :) wolę je oglądać, kiedy na chwilę przystają i patrzą tymi swoimi ogromnymi, uważnymi oczami. wolę ich żywe oczy, nie martwe.
wiersz jest dla mnie zawsze całością, mimo tego, że nauczyłam się sprawnie robić ich analizę :) ale nigdy nie odbieram wiersza oglądając każdy element, jakby to była sztuka mięs. jeśli wiersz chwyta, porusza, szarpie, nie pozwala przejść obojętnie, to znaczy, że sprawdził się chyba także od strony technicznej. tak myślę :)
chciałabym popatrzeć jeleniom w oczy. w ciszy żywego lasu.
ripvanwinkle 3 grudnia 2007, 19:53
...
urughai
urughai 4 grudnia 2007, 06:52
Wybacz przemeblowanie - nastawione na igoistyczne potrzeby...

"nie podniosę więcej ciszy spopielonej
na wysokość pobladłego czerpaka księżyca

schwytany pejzaż myśli nie do pojęcia
rozpękły słodkosenny owoc granatu
nocą wargi syci
nie wyśpiewanymi powitaniami świtów

dojrzewam długo

i na chwilę jak ona
głodna rzeka czasoprzestrzeni

przezroczystym oddechem rozdziewiczam marzenia
rwę unosząc echa śmiechów
i bezgłośnych nawoływań

gołębie sny pożerają lwy słów
i nagle tu i teraz
wzbieram jak łodyga sokiem
dźwiękopodobnym

niedokończonym brzmieniem życia"


................i delikatną ingerencję w wersach - ale tym sposobem dobrnąłem sedna............pustki egzystencjalnego tłumienia samotności - jakoż i beze mnie..........jest wiersz..............Serdecznie Pozdrawiam!
ataraksja
ataraksja 4 grudnia 2007, 09:23
Podoba mi się Uru. Taki zapis i zmiany nadają tekstowi jeszcze inną intonację.
Dziękuję Ci:)
Usunięto 1 komentarz
przysłano: 1 grudnia 2007 (historia)

Inne teksty autora

drugi oddech
ataraksja
ktokolwiek...
ataraksja
nie-istnienie
ataraksja
coda
ataraksja
flow
ataraksja
nie sen
ataraksja
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca