Literatura

pieta (wiersz)

Hekate

 PIETA


rzucają się z gwoździami i cień przybijają
do kawałków lustra
kurczy się i wije jak myśl tuż przed świtem
albo rozciągnięte na blacie ciasto nagiego ciała

nie zabiją tylko zagrają -  a ty w takt!
na trzy-czwarte lub sześć-ósmych
kolebie się czas powieszony na żądle zegara
nogi splątane w węzeł gordyjski

przecina rozkaz

żeby uciec trzeba by odkopać wolę

która gnije głęboko pod ziemią
ale łopata nie leży w dłoni wolnej od widma pęcherzy

na lipie przydrożna kapliczka
patrzy z góry

święty antoni zczerniały od wielozim i wiatrów
w oczach ma tylko drewno a między fałdami szaty
korniki ryją labirynt bez końca i bez początku

 

 


wyśmienity 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Zły Miś
Zły Miś 18 maja 2008, 17:23
warsztat aż powala. I nic więcej nie napiszę, po prostu gratuluję. Trzymasz się swoich klimatów i wychodzi Ci to na dobre. Pozdrawiam
Marek Dunat
Marek Dunat 18 maja 2008, 18:33
miło ,że wracasz. trzecia strofka odstaje . jakos zbyt wiele w niej dopowiedzeń .
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 18 maja 2008, 21:09
Dobre to. Od pierwszej strofy umiejętnie wprowadziłaś w tematykę wiersza, nie zdradzając od razu wszystkiego - a przynajmniej tworząc świetną puentę.
przysłano: 18 maja 2008 (historia)

Inne teksty autora

spaliny
Hekate
Odys
Hekate
wypadek
Hekate
w łazience
Hekate
bezpopielec
Hekate
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca