Literatura

z okna (wiersz)

domnul Mandibura

 

wyjątkowo smętny grymas wieczoru

o zapachu sadzy nawianej przeciągiem

i osiadłej w prozaicznych szklankach

po herbacie zmiecionej z podłogi

w dalekiej chińskiej fabryce

 

choć przecież chiny robią się

coraz bardziej swojskie

są jak ukochana babcia –

nakarmią ubiorą plecki natrą

i do snu kadzidłem ukołyszą

 

a sadza jest tutejsza

i pachnie wyrzutem historii

i trochę jeszcze kotem i pająkiem

a nade wszystko nocą bez końca


wyśmienity 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
ataraksja
ataraksja 17 pazdziernika 2008, 15:10
nikt Ci jeszcze nie zaproponował szpalty w "Polityce", "Newsweeku" albo "Wprost"?
dajesz mi niewątpliwą przyjemność rozkoszowania się komentarzami na temat polityki dalekimi od jazgotliwej sensacyjności rodem z dzienników tv.
druga strofa - rewelacyjna.
ew
ew 18 pazdziernika 2008, 16:35
bardzo się podoba i temat i wykonanie
estel
estel 18 pazdziernika 2008, 18:57
domnulu, jestem pod wrażeniem ostatniej strofy. Aż mi się cieplutko zrobiło. Chociaż to może akurat z gorączki.
Taaa, globalizacja. We wszystkiem. A jednak lokalnie można się oprzeć.
Andrzej Talarek
Andrzej Talarek 19 pazdziernika 2008, 19:46
Mnie się też najbardziej podoba końcówka, chociaż i druga zwrotka także. Tak Chiny robią się swojskie, tylko pamiętać należy, żeby nie kupować pangi, ryby maślanej, czosnku i jakiejkolwiek żywności ani tego, co do jej przyrządzania służy.
Pozdrawiam
przysłano: 15 pazdziernika 2008 (historia)

Inne teksty autora

greciszek
Kuba Nowakowski
po wołanie
Kuba Nowakowski
ciemno
Kuba Nowakowski
akeda 2018
Kuba Nowakowski
ekstradycja stacha palucha
Kuba Nowakowski
niewzruszony
Kuba Nowakowski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca