Literatura

luna (wiersz)

mudbrush (brzoza)

shy tarasy

bloki nocą w końcu otwierają swe okna

ci co śpią podświadomie gubią chwile ulotne

są jednak policzki ocierające się o wiatr spokoju

i oczy szukające najbliższego z nieosiągalnych

 

mleczno białe światło zalewa energią łaknące dusze

ostatecznie czarny firmament uspokaja serce

ucichły już dawno oplute fanatyzmem słowa

zło ze swym utargiem schowało się do dziupli

 

nic tak idealnie nie odbija światła

nie upiększa i czyni przyswajalnym dla wzroku

nic tak nie wyostrza znaczeń wyszeptanych słów

nie prostuje ścieżek między duchem a ciałem

 

nic tak nie przybliża upragnionego obrazu

tylko teraz energia przychodzi bez okrzyków

a nagroda bez owacji

słowa nie muszą kłamać by łączyć półtrwale

zdrowie przychodzi radosne bez pieniędzy

 

teraz wiesz że nic nie ma wartości

prócz kłębka myśli rozrzuconego po dłoni


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 25 grudnia 2008, 14:05
Znudził. Tak po prostu.
effata
effata 25 grudnia 2008, 17:12
luna.shy a ty chyba ciągle to samo
effata
effata 25 grudnia 2008, 17:17
na pierwszy raz nie dociera... czyżby bezsenność w Wawie?
Michał Domagalski
Michał Domagalski 27 grudnia 2008, 12:07
Mnie też strasznie było przebrnąć. I nie wiem: przegadany? nudny?
przysłano: 23 grudnia 2008 (historia)

Inne teksty autora

smak
mudbrush (brzoza)
po pojutrze
mudbrush (brzoza)
popisane
mudbrush
dziś noc
mudbrush
punkty
mudbrush
08.12
mudbrush
echosąd
mudbrush
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca