Literatura

przeniebieska gra (wiersz)

Justyna Matuszek

kombinejszyn


mówiłeś że niebo nie spada bez powodu.


tymczasem nosimy je na głowach co chwilę.
gdy po ciepłej kłótni boli ząb
lub przy zimnej herbacie głowa
gdy siedzimy naprzeciwko siebie i liczymy oddechy
kiedy sztywnieją podkręcone rzęsy.

 

nie podróżujemy samolotem nigdy
ciepło sprowadza nam niebo na ziemię
zimno ściąga je na głowy
rtęci przewraca się w słupkach.


pytasz po co nam bóg gdy niebo mamy w pobliżu.


kiedyś zatęsknisz za patrzeniem z góry
dmuchaniem w chmury rozpraszaniem wiatru
za tworzeniem powietrza
wtedy zaproponujesz mi boga.

 

 


niczego sobie 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Jacek
Jacek 25 lutego 2009, 18:00
'mówiłeś kiedyś że niebo nie spada bez powodu.'- nadsłowie. 'kiedyś' zbędne. Po co kursywa?

'tymczasem nosimy je na głowach co chwila. '- 'co chwila'???

'gdy siedzimy naprzeciwko siebie i liczymy oddechy'
kiedy sztywnieją podkręcone rzęsy.- to może być : )

'nie podróżujemy samolotem nigdy '- to inwersja czy błąd?słabe

'rtęci przewraca się w słupkach.'- to fajne na prawdę : ) ale to przed to kiszka...

'pytasz po co nam bóg gdy niebo mamy w pobliżu.'- znowu kursywa nie wiem po kiego, za dosłownie

'kiedyś zatęsknisz za patrzeniem z góry
dmuchaniem w chmury rozpraszaniem wiatru
za tworzeniem powietrza
wtedy zaproponujesz mi boga.' pierwsze dwa słabe, kolejne dwa niezłe, ale ostatni jest fajny.

Ogromny postęp zrobiłaś. Zupełnie inny jest ten wiersz. Zaczynasz łapać o co chodzi : ) Ale powoli, masz czas.

Ps Przepraszam za ocenę, ale mi się wkliknęło przez przypadek
p 25 lutego 2009, 20:02
jej..ja tak spojrzałam na ocene potem zaczęłam czytać wiersz i podczas czytania zaczęłam się zastanawiać co mu się znowu nie podoba i co w tym wierszu jest takiego "niczego sobie" bo uważam,że wiersz jest dobry,ale jak przeczytałam komentarz kolegi to trochę odetchnęłam..z ulgą :)))
Jacek
Jacek 25 lutego 2009, 20:57
Vaka, jeśli już miałbym oceniać. Postawiłbym wartościowy. Wiersz ma zbyt wiele niedociągnięć, ale autorka ma jeszcze czas i się nauczy : ) Poza tym ocena 'niczego sobie' oznacza, że wiersz jest nawet nawet. Wydaje mi się, że oceny są w ogóle stawiane często an wyrost. Zastanawiam się...jakby ocenić np Barańczaka gdyby zaczął tu pisywać, albo choćby Herberta gdyby żył...no ale nie ma ich tu (chyba nie ma Barańczaka ; ] ) jednak zastanawiam się czy nie zmienić mojego systemu oceniania.
Jaqint
Jaqint 25 lutego 2009, 21:12
Barańczak i Herbert daliby radę, ale co z Białoszewskim?
nied
nied 25 lutego 2009, 21:26
Byłoby niezłe, ale koniecznie bez drugiej strofy, tworzy ona niepotrzebne zapętlenie i masło maślane z pierwszą - a powodują to nieba i głowy, w których mowa, w podobnym kontekście, zarówno w pierwszej, jak i drugiej strofie.
Jacek
Jacek 25 lutego 2009, 21:38
Mironek to jest inna para sandałów : )
p 25 lutego 2009, 22:31
jaca,ale ja nie mówię,że trzeba postawić od razu na wyśmienity :) ja nie mam do Ciebie pretensji :) tylko uważam,że tej Pani należy się co najmniej wartościowy dlatego się zdziwiłam na początku jak jeszcze nie widziałam Twojego komentarza :) A co do autorki to będą z niej ludzie,oj będą :)
Justyna Matuszek
Justyna Matuszek 26 lutego 2009, 13:28
miło mi, dziękuję za opinie :)
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 26 lutego 2009, 20:16
już prędzej widziałabym to w takiej formie. szukaj dwuznaczności przy przerzutniach, wykorzystaj ten środek, bo naprawdę warto. trochę tu naplątałaś wątków: zęby, herbaty, rzęsy - tak jakbyś pisała bez pomysłu i rozglądała się po pokoju w poszukiwaniu słów.


mówiłeś niebo nie spada bez powodu.

nosimy je na głowach co chwilę
po kłótni boli ząb przy zimnej herbacie
głowa gdy siedzimy naprzeciwko siebie liczymy
oddechy sztywnieją podkręcone rzęsy.

nie podróżujemy samolotem nigdy ciepło
sprowadza nam niebo na ziemię zimno
ściąga je na głowy. przewraca się w słupkach.

pytasz po co nam bóg gdy niebo mamy w pobliżu.

kiedyś zatęsknisz za patrzeniem z góry
rozpraszaniem wiatru za tworzeniem
powietrza wtedy zaproponujesz mi boga.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 27 lutego 2009, 10:31
Puenta szczególnie. Reszta ujdzie, chociaż nie przyniosła żadnych większych negatywnych emocji. Całość na 3+
estel
estel 27 lutego 2009, 14:21
Tak. Się zgodzę, że puenta smaczna. Trochę zbyt dużo tego nieba, takie się zrobiło przez nadużycie przemielone. Ale generalnie - dobry wiersz.
przysłano: 25 lutego 2009 (historia)

Inne teksty autora

jamais vu
Justyna Matuszek
cały mnie bolałeś
Justyna Matuszek
wiośnienie pod drzewem
Justyna Matuszek
*
Justyna Matuszek
z jeziora Nietzschego
Justyna Matuszek
górami zimni
Justyna Matuszek
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca