Zawód (wiersz klasyka)
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Wykołysałem cię wśród fal
mych snów, jak limbę gdzieś nadwodną,
śniłem cię cichą i pogodną -- --
ach, jak mi żal, jak żal...
Na zieloności sennych hal,
gdzie wietr błękitne mgły rozpina,
byłas mi, dziewczę, tak jedyna -- --
ach, jak mi żal, jak mi żal...
Wkoło szumiały smreki w dal
jakimś modleniem cichym, wiecznym --
byłaś mi tam czymś tak słonecznym -- --
ach, jak mi żal, jak żal...
mych snów, jak limbę gdzieś nadwodną,
śniłem cię cichą i pogodną -- --
ach, jak mi żal, jak żal...
Na zieloności sennych hal,
gdzie wietr błękitne mgły rozpina,
byłas mi, dziewczę, tak jedyna -- --
ach, jak mi żal, jak mi żal...
Wkoło szumiały smreki w dal
jakimś modleniem cichym, wiecznym --
byłaś mi tam czymś tak słonecznym -- --
ach, jak mi żal, jak żal...
przysłano:
11 listopada 2009
(historia)
przysłał
Łukasz Szatyłowicz –
11 listopada 2009, 12:33