Literatura

Szósty wpis (opowiadanie)

Maciek Kapustka

Zalewam wywrota nędznymi tekściorami. Codzienne wysieki przyblokowały serwer. Tak, to moja wina, że dwa dni temu padł serwis!

Michał siedział naprzeciw, biurko w biurko. Cały dzień z nim przebywałem. Był jednym z tych, co na spotkaniach nie zabierają głosu, tylko słuchają uważnie. Równy gość. Gdy potrzebowałeś pomocy, wystarczyło mu raz powiedzieć czego chcesz, a on to robił bez zbędnych wyjaśnień. Pod warunkiem, że cię lubił. Ale on lubił wszystkich, nawet Radka. Gdybym wiedział, że to idiotyczne losowanie na niego akurat wypadnie, to bym go wykluczył wcześniej. Powinno trafić na mnie, Radka, kogokolwiek.

Pracowaliśmy pierwszy raz na nowym systemie informatycznym. Nie najlepszy moment, bo w poniedziałek zawsze mamy trochę więcej zgłoszeń. Część osób dopiero wtedy powiadamia o przestępstwach, które miały miejsce w weekend. Dziwna sprawa, zupełnie jakby takie doniesienie było najlepszym możliwym początkiem tygodnia.

- Proszę pana, mój sąsiad terroryzuje ulicę Poznańską głośną muzyką.
- Rozumiem – szukałem miejsca na szósty wpis. Radek wyjaśnił, że wprowadzono ograniczenie do pięciu dziennie. Na ekranie już miałem dwa włamania oraz trzy wypadki. Pomyślałem, że zakłócanie ciszy nie będzie dziś ścigane.
- Halo, jest tam pan jeszcze?
- Tak, niestety obecnie wszystkie patrole są zajęte. Ale jeśli sprawa się powtórzy, to proszę...
- Powtórzy? Przecież on to robi codziennie!
- Przykro mi, do widzenia.

Przyjęliśmy różne podejścia. Robert kierował się ilością trupów. W przypadku łagodnych zgłoszeń, gdy nie ma ofiar śmiertelnych, próbował oszacować, jak niewiele brakowało. Jeśli na przykład statystycznie co druga osoba przeżyje dźgnięcie nożem, to zapisywał 0.5 trupa. Wysoko notował kierowców, którzy niebezpieczną jazdą o mały włos nie wpadli na przystanek z trzydziestoma osobami. Arytmetyczne prawo natury, silniejszy kasuje wpisy słabsze. Z kolei Michał naśladował moje rozwiązanie. Pierwszy raz je zastosowałem podczas takiej rozmowy.

- Zostałem pobity na rogu Wałbrzyskiej.
Spoglądam na wpis „Kradzież telefonu na ulicy Modrzejewskiej”
- Czy było to połączone z kradzieżą?
- Nie. Mój wygląd wkurzył dresów. Poleciał na mnie grad pięści i kopniaków.
- Rozumiem, zapisałem zgłoszenie „Kradzież telefonu lub pobicie na ulicy Modrzewiejeskiej lub Wałbrzyskiej”, dziękuję – na wszelki wypadek szybko odłożyłem słuchawkę.

Po kilku dniach wszyscy odnaleźliśmy się w tym nowym systemie. Co prawda poprzesuwane akcenty w ściganiu przestępczości zmieniły proporcje wykroczeń, ale w sumie świat nie zrobił się ani gorszy, ani lepszy. Radek zamykał młodych nieodpowiedzialnych kierowców, a ja wysyłałem patrole na zwiady całej Warszawy w poszukiwaniu kradzieży wszystkiego. Aż nastąpił ten przeklęty dzień, w którym Michał stracił wszystko.

Bardzo sporadycznie zdarza się dzień, w którym nie ma zgłoszeń. Normalnie byśmy się z tego cieszyli, ale system wymagał wprowadzania dokładnie pięciu zgłoszeń. Nie więcej, nie mniej. Pod koniec zmiany tak bardzo potrzebowaliśmy tych wpisów, że zdecydowaliśmy się sami trochę narozrabiać w mieście, możliwie nieszkodliwie. Zorganizowaliśmy to przeklęte losowanie i z zapartym tchem czekaliśmy przy słuchawkach.

Tego dnia Radek zapisał:
1. 24.75 trupów. Kradzież portfela na oczach tłumu. Sprawca uzbrojony. (25 naboi x 99% że strzeli)
2. 15 trupów. Uciekający szaleniec na czerwonym spowodował wypadek samochodowy
3. 1.5 trupa. Dwóch ochroniarzy postrzelonych w bijatyce. Sprawca nielegalnie chował się w magazynie sklepu.
4. 1 trup. Samobójstwo policjanta w cywilu.
5. 0.2 trupa. Bardzo głośne puszczanie muzyki na Poznańskiej 12.


dobry 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
oli 4 marca 2010, 02:11
''-Zostałem pobity na rogu Wałbrzyskiej.
Spoglądam na wpis „Kradzież telefonu na ulicy Modrzejewskiej”
- Czy było to połączone z kradzieżą'' - znak zapytania chyba gdzieś umknął. ;]

Nędzne to na pewno nie jest, ale czytałam już lepsze Twoje. :)


Serwis padł dlatego, że ja ciągle go zamęczam swą obecnością. Raz się kiedyś wyloguję i wszystkie problemy znikną. :D
Maciek Kapustka
Maciek Kapustka 4 marca 2010, 11:20
Dzięki, dzięki wielkie. Mam pewne podejrzenia. Coś tu jest złe w proporcjach tekstu, jakby czegoś za dużo, a czegoś brak. I niepokoi mnie łatwość, z jaką to się pisało. Spojrzę za kilka dni. Pozdrawiam!
Johannes Tussilago
Johannes Tussilago 6 marca 2010, 23:59
Dlaczego nędznymi? Masz ciekawe pomysły. Lubię Twoje opowiadania.

"Nienajlepszy" - "nie" z przymiotnikami w stopniu wyższym i najwyższym piszemy osobno.
"Ale jeśli sprawa się powtórzy to proszę" - przecinek po 'powtórzy'
"próbował oszacować jak niewiele brakowało" - przecinek po 'oszacować'
"Mój wygląd wkurzy dresów" - ł
"Radek zamykał młodych nieodpowiedzialnych kierowców a ja wysyłałem patrole na zwiady całej warszawy w poszukiwaniu kradzieży wszystkiego" - przecinek po 'kierowców'; Warszawy
Maciek Kapustka
Maciek Kapustka 10 marca 2010, 10:08
Wprowadziłem poprawki. Jaka szkoda - stawiałem przecinki już lepiej niż teraz. Spróbuję coś z tym zrobić. pozdrawiam.
Figa
Figa 11 marca 2010, 20:50
dobre, dobre!
mario72
mario72 12 marca 2010, 17:08
Najgorsze w Twoim tekście jest to ... że jest taki ... "fucken prawdziwy".
Mam ostatnio sporo do czynienia ze "stróżami" prawa i jestem załamany tym co się dzieje.
Jeszcze chwila a sam coś na ten temat napiszę. A zbiera mi się materiału, zbiera!
przysłano: 4 marca 2010 (historia)

Inne teksty autora

Mi - on
Maciek i Gosia Kasprzyk
Strajk!
Maciek Kapustka
Rozdać się
Maciek Kapustka
Da-mian
Maciek Kapustka
Dowód
Maciek Kapustka
Bardzo dobrze stary druhu
Maciek Kapustka
He
Maciek Kapustka
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca