Literatura

Względność czasu /w spojrzeniu licealisty (opowiadanie)

GeorgeSand

 

Minęły wakacje pełne niezwykłych wydarzeń, promiennego słońca, szczęśliwego śmiechu i wiecznego doszukiwania się utraconego czasu, który przelatywał między palcami. Chwila za chwilą, dzień za dniem i zleciały dwa piękne miesiące, które są podobno długie. No tak, tylko że ta „długość”, szczególnie w odniesieniu do czasu jest rzeczą względną i niedoskonałą, bo czas jest panem samego siebie i mija tak, jak mu się to podoba w danej chwili, no i trzeba mu przyznać, że jest nad wyraz złośliwy. Jego chytry uśmieszek przekręca wskazówki zegara zgodnie ze swoim kaprysem i efekty tego niestety często nie wprawiają nas w zachwyt. Bo otóż chwila piękna pod zazdrosnym okiem godzin i minut upływa w nieziemsko szybkim tempie i ledwo zdąży się człowiek nim zachłysnąć, a już okazuje się, że musi biec gdzieś przed siebie bo jest spóźniony, bo ciemno i noc głęboka, a słońce znikło w chwili, której nawet nie zauważył. I tak oto właśnie minęły uczniom długo oczekiwane wakacje. Jak mrugnięcie oka! Ledwo się zaczęły, a już był koniec sierpnia i stanie w długich kolejkach za szkolnymi podręcznikami. Nastał wrzesień, jeden z ulubionych miesięcy Pana Czasu, bo może się znęcać nad biedną młodzieżą zamkniętą za murami liceum. Teraz można zauważyć niezwykłe lenistwo ze strony Zegara, który nad każdą sekundą jakby się ciężko zastanawiał, jakby nie miał siły przesunąć wskazówki do przodu. Zmęczył się biedaczek widocznie tą gonitwą w okresie lata. Nie przekonują go błagalne spojrzenia i ciche odliczania, a wręcz odwrotnie, właśnie wówczas płynąć będzie jeszcze wolniej, jakby zapatrzył się w ślimaka. Godzina lekcyjna, choć niby ciekawa, to w aspekcie przemijania bywa wprost nie do zniesienia, bo ile może trwać 45minut?! Jak widać czasem niemal wieczność. Tyk, tyk, tyk i opada entuzjazm i zapał do pracy, a głowa do ławki niebezpiecznie się zbliża, i sen morzy, i taka nieuzasadniona niechęć, wcale nie związana z lenistwem. Powieki już opadają i język się plącze, i wtedy wymarzony dzwonek. 45minut tortur minęło! No więc, na tego pana można mieć prawo ciężko się obrazić i już nigdy mu nie wybaczyć, bo jego zachowanie jest wprost karygodne. Tylko oto pytanie: jak go ukarać i dać dobrą nauczkę na przyszłość, która niestety też jest w jego władaniu. Jego niematerialność jest silną bronią, jeśli ktoś wynajdzie sposób jak go pokonać, będzie mieć uznanie wśród narodów świata i zostanie ogłoszony „Pogromcą Czasu”. Jednak póki co nawet najtęższe naukowe umysły na pytanie czym jest czas, bezradnie wzruszają ramionami.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Figa
Figa 5 grudnia 2010, 16:55
doskonale rozumiem to opowiadanie, ale mimo to zbyt banalny temat. każdy wie, jak szybko czas leci. z dnia na dzień coraz szybciej.
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 6 grudnia 2010, 15:16
Mało jak na opowiadanie. Może jako refleksje, które można wpleść w jakiś utwór, w którym coś by się działo?
przysłano: 22 listopada 2010 (historia)

Inne teksty autora

Dziś
GeorgitaSant
Tu
GeorgitaSant
Zdaje mi się
GeorgitaSant
W Nim
GeorgitaSant
Poza Nim
GeorgitaSant
on. sam.
GeorgitaSant
Przy Nim
GeorgitaSant
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca