Literatura

List miłosny. Muzyka (wiersz)

Figa

:(

Wiesz mój drogi – w tym domu już od dawna nie grała muzyka. Gdzieś
w oddali słyszałam tylko umierające kwiaty, zadeptane trawniki, tragizm
zachodzącego dnia. W końcu przyszła noc i zgasiła świeczki. Wtedy zobaczyłam,
że jesteś. Taki niedoskonały, zamazany obraz z dawno zapomnianego snu.

 


Myślałam, że to zdjęcie z albumu babci, oprawione w ciepło gwiazd. Myliłam się
– powiedziałeś, że ta droga prowadzi donikąd, że chciałbyś odpocząć. Herbata
stygła, wrześniowe łzy zmyły brud i czas.To tylko przystanek, śmierć zegarków

i kalendarza; Pan przecież mógł iść dalej, szukać domu z drewnianymi okiennicami,

z dachem tak czerwonym jak usta kobiety, kiedy zasypia po lampce namiętności.

 


Jednak to miejsce, mówił – naznaczone jest sztuką minionego wieku, poezją
umarłych, muzyką wyklętych. Ciszę zamienił w niebieskie fale, a noce nadal
pozostają deszczem z ciepłą czekoladą. Czasami siadamy obok siebie pod oknem,
mówimy prywatną metaforą, alegorią. Zapisujemy plany na pożółkłej kartce
z pamiętnika. Nad ranem umieram z najtrudniejszym słowem w ustach, a ty?
Ty mi czytasz wiersze zapomniane.
 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Blandyna
Blandyna 2 stycznia 2012, 21:20
przegadane cóś.
Figa
Figa 2 stycznia 2012, 21:22
czyli jak zawsze smutek
Figa
Figa 2 stycznia 2012, 22:06
bijcie, ja krytykę przyjmę na klate
Radosław Kolago
Radosław Kolago 3 stycznia 2012, 01:45
Zbyt daleko poszedłem w posługiwaniu się prowem, by teraz poważnie opisywać poezję, bo chciałem Ci wrzucić kilka wulgaryzmów i jakiś cytat z Bonsona napisany capsem ;/
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 3 stycznia 2012, 15:37
Nie wiem co ci powiedzieć, to po prostu nie jest dla mnie dobry wiersz. Wywewnętrznianie budowane na kalkach nie uważam za trafny pomysł.
Figa
Figa 3 stycznia 2012, 20:06
tak myślałam, że ktoś o tym wspomni. kiedy pisałam, to nie widziałam w tym podobieństwa, ale później to mi się samo jakoś zaczęło kojarzyć. wiem, że nie ma szału i pewnie nie będzie już, bo pisać nie potrafię. wrzuciłam to tylko dlatego, żeby wiedzieć czy to nie jest puste grafo, żeby wysłać naprawdę
Dominika Ciechanowicz
Dominika Ciechanowicz 3 stycznia 2012, 21:49
Widzisz, ja Cię lubię czytać, bo czuję u Ciebie autentyzm. I owszem, ten wiersz nie jest genialny ani szczególnie odkrywczy warsztatowo, ale jest Twój do ostatniej kropki. Piszesz tak, jak czujesz i potrzebujesz i tym sposobem już nieraz zaskoczyłaś i zachwyciłaś. I myślę, że tego się trzymać należy, bo masz swój głos i sporo do powiedzenia.

Nie wiem, jak sama się czujesz ze stylem, który wypracowałaś, bo mam wrażenie zmęczenia. Jakbyś nie miała pomysłu na wyjście poza ograniczenia, które sama sobie narzuciłaś. Może spróbuj napisać czasem coś w zupełnie innej konwencji, ot tak, żeby poćwiczyć pióro. To otwiera wiele drzwi, taka świadomość, że potrafi się pisać różne rzeczy.
Tomasz Smogór
Tomasz Smogór 3 stycznia 2012, 22:11
Autentyzm akurat jest wskazany, bo to list. Czytając to, myślę o zapisie prozą. Próbowałaś?

Popracowałbym nad metaforami, czy ogranymi rekwizytami. Ale też żeby nie iść za bardzo w poezję - (bo list:)
Tomasz Smogór
Tomasz Smogór 3 stycznia 2012, 22:15
w prozę - znaczy że bez strof
Jakint
Jakint 3 stycznia 2012, 22:15
Tak jak Domka powiedziala - "otwiera wiele drzwi". Wiecej osob cie przez to znienawidzi, a ty poczujesz sie przez to lepiej. :)
Figa
Figa 4 stycznia 2012, 16:21
Dobre spostrzeżenie. Lubię jak mnie ludzie nienawidzą. Więc będę ćwiczyć.
przysłano: 2 stycznia 2012 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca