Rury (wiersz)
Jakub Sroka
wnętrze rury to gazowa kiełbasa
zjadana przez klaustrofobie
noc znalazła tu azyl przed słońcem
podłużny bastion z którego pluje mu w twarz
zakręconymi kurkami
jelita miasta sześciodziurawa
gęba umywalki zna smak mydlin
i rozpacz porzuconej spermy
ściek publiczny
gówno multikulti
rura jest ponadklasowa
jak śmierć
trzewia naszych codzienności
działają bez zarzutu
niczego sobie
1 głos
przysłano:
10 pazdziernika 2012
(historia)
przysłał
Jakub Sroka –
10 pazdziernika 2012, 22:39
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Nie podoba mi się jednak interpunkcja jaką zastosowałeś. Tam gdzie tekst biegnie,ty każesz się zatrzymać.
Klaustrofobie? To jest ich więcej?czy tylko jedna?-bo tego nie rozumiem...
Zrobiłabym też coś z powtórzonym słowem "jelita", bo raz używasz go jako porównanie do rur,a na koniec tym samym słowem puentujesz całość,więc tu coś nie gra.