Literatura

CZARNE PTAKI (wiersz)

Grzegorz Cezary Skwarliński

Znów mnie obsiadły i dziobią kruki rozterek i smutków.
Machają czarnymi skrzydłami, cień mroczny kładąc na me uczucia.
Niepomny zupełnie najazdów przeszłych skutków,
leżę kolejny raz pod ich piórami, już prawie bez czucia.

Trudno słowami wyrazić ten szelest skrzydeł w mej głowie.
Poszum owy przeszywa bólem mój drobny obraz weselszego istnienia.
Czasami muza przerzedzi stado i podyktuje w swej mowie,
jak balsam łagodne, ale zbyt rzadkie, wersy pocieszenia.
Strachem dla kruków jest niewielkim jednak.
Nie boją się jej, zbyt sprytne to stworzenia.

Leżę więc wciąż na wznak, przez te czarnogłośne ptaki przewrócony.
Z zaschniętym sercem w środku, spragnionym bezgranicznej miłości.
Skrzydłami uparcie w smolistej bezsilności rozżalenia topiony,
przeliczam pod czarnymi piórami moje nie oskubane jeszcze kości.

I choć jakoś z dnia na dzień żyję, nadzieją się łudząc,
to tylko goryczą purpurową broczę, kartkę za kartką brudząc.
Cóż za marnotrawstwo.

marzec 2000


niczego sobie– 6 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
...
... 28 lipca 2006, 17:01
jestes lol nie masz zdiec zeby cos bylo do ozdoby boze >:/
przysłano: 14 marca 2000

Inne teksty autora

Kolaps XIV
Grzegorz Cezary Skwarliński
Musała
Grzegorz Cezary Skwarliński
Reklamacji nie uwzględnia się
Grzegorz Cezary Skwarliński
Kolaps IV
Grzegorz Cezary Skwarliński
Krach na giełdzie życia
Grzegorz Cezary Skwarliński
Deszczowce beskidzkie
Grzegorz Cezary Skwarliński
Kwitnienie śliw
Grzegorz Cezary Skwarliński
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca