Literatura

miłość, nienawiść, cokolwiek i pączek (wiersz)

pewien młody idealista

bez opisu.
Kocham lżyć Twą słodycz
Uwielbiam niszczyć Cię drożdżowa maso
Szanuję pieprzących Twą ciemnoczerwona duszę
Pragnę pluć na twoją lukrowaną skórę

Smakuję Twego zawistnego piękna
Tyś okrutną boginią konformizmu
Szykanuję uczucie... do Twych palących mą duszę ust, do ognistych niczym promieni rydwanów słońca włosów, do Boskiego ciała Twego, do intymności, czułoćci twych pocałunków, do tamtej nocy , która wciąż jest mym kompasem w tym surrealistycznym świecie.

słaby 11 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
roozia 12 maja 2003, 21:24
ten wierszyk nie jest fayny
jakiś taki górnolotno-wydumany. za dłuuuuugi (moim zdaniem istotą rzeczy jest prostota). a tytuł jakiś taki w stylu serialu 'Seks frytki i rock'n'roll'
nF
nF 13 maja 2003, 00:53
dużoliterowe zaimki osobowe sugerują, tylko nie wiem co, gramatycznie nie rozumiem porównania "do ognistych niczym promieni rydwanów słońca włosów", "czułoćci" to chyba "czułości", noc wskazująca to faktycznie surrealizm.

Forma ciężko mi podchodzi, ale pomysł warty zainteresowania.
Luźny Wiesiek 13 maja 2003, 02:46
Tytuł akurat mi się podoba, tak samo jak pierwsza zwrotka. Później już jakby zabrakło pomysłu na dokończenie. Tak, by miało to jakieś ręce i nogi. Takie trochę pójście na skróty. Jednak jedyny poważny zarzut to: "...która wciąż jest mym kompasem w tym surrealistycznym świecie." skutecznie rozpieprzający i tak już przecież zdeformowaną, drugą zwrotkę.
Z drugiej strony, tylko co do tego sformułowania mogę zgodzić się, że charakteryzuje się "górnolotnością i wydumaniem". Reszta, w moim odczuciu, taka nie jest.
Myślę, że po prostu trudno zakończyć tekst posiadający taki (żeby nie było wątpliwości - dla mnie naprawde dobry) początek, tak żeby stworzył spójną, zrozumiałą całość, w dodatku jeszcze taką, którą bez cienia wątpliwości określićby można mianem wiersza. To tutaj moim zdaniem leży "pies pogrzebany". I przez to też nie potrafię się zdecydować na jednoznaczną ocenę tego utworu...
grazyna 15 maja 2003, 06:33
Nie rozumiem trudnosci w ocenie tego tekstu.
To nie jest poezja.
Zwyczajnie.
Luźny Wiesiek 16 maja 2003, 02:16
Grazyna, napisz, że jest to koszmarna poezja, beznadziejna poezja, użyj jakiegokolwiek innego nawet najbardziej wulganego przymiotnika, ale, na litosc boska, nie uzywaj sformuowania "to nie jest poezja"....proszę.
Zachowajmy to wyjatkowo pogardliwe sformuowanie dla przemowien politykow, tekstow ustaw, policyjnej palki, zolnierskiego buta i strzalow w tyl glowy....

Możemy się tak umówić?
nF
nF 16 maja 2003, 21:43
ja przy niektórych tektach próbowałem sprawdzić jako co zostało one odznaczone przez samego autora, aby się upewnić, czy nie było jakiegoś błędu. A faktycznie twory jedynie nawiązujące do poezji powinno się oceniać podług innego schematu, w zupełnie innych warunkach. Nie podejmę się jednak jasnego określenia co jest wierszem, a co nim nie jest. Jeśli jednak taki tekst zostanie zaprezentowany jako wiersz, to imo powinien być oceniony z całą mocą poetyckiej krytyki.
Luźny Wiesiek 18 maja 2003, 00:23
"Jesli wierzysz, ze jestes poeta, jestes ocalony..."
Gregory Corso
:)
Magdalena 16 czerwca 2003, 14:23
wiesz,przeczytaj to sobie 2 razy o zauważysz dlaczego jest takie śmieszne...co to pamiętnik erotyczny męża Bridgit Jones??
Grzesiek 10 czerwca 2004, 19:30
Niesamowicie bezsensowny.
Grzesiek 10 czerwca 2004, 19:31
Niesamowicie bezsensowny.
przysłano: 10 maja 2003

Inne teksty autora


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca