Ona: M., czy mogę cię o coś zapytać? Czy spotkałeś kiedyś swojego Zahira?
M: Co takiego?
Ona: Czy poznałeś kiedyś taką osobę, o której nie mogłeś przestać myśleć, kogoś, kto stał się twoją obsesją, kogoś, kto jak wirus komputerowy powoli wgryzał się w twój dysk C, aż udało mu się zeżreć wszystkie dane, zapełnić całe miejsce „mózgu” twojego PC-eta? No wiesz, taki robak, albo koń trojański.
M: Ten, w którym ukryli się Grecy, aby podbić Troję? Hmm.. No wiesz.. ja zawsze próbuje wejść w moją kobietę tak, żeby nie mogła mnie już wyrzucić i żeby na nic innego nie zostało miejsca. Jeszcze nigdy mi się to nie udało.
„Wierszem rosnę do Ciebie, która jesteś w niebie
Wyższym niż to pastwisko, gdzie się pasie ptak
Mojego wzroku; dokąd nie dosięga akt
Strzelisty samogwałtu i jasnowidzenie.”
M: To z Wojaczka.
Ona: Fajne. M., ale ja się na serio boję, a ty mi tu Wojaczka recytujesz. Ja nie mogę spać, nie mogę jeść, bo ciągle myślę o moim Zahirze. Co mam robić?
M: Może załatw sobie jakiegoś dobrego antywirusa?
Ona: I gadaj tu z poetą..
pozdrawiam
POZDRAWIAM P.