La prose de monsieur Zindrame

Aleksandra Lubińska

(Wszelkie podobieństwo kogokolwiek do czegokolwiek jest niepodobieństwem i proszę mi nie wciskać kitów)

 

Chór antyczny:

Tiruriru,

Turururu,

Trzy, dwa, jeden,

Próba chóru!

 

Scena I:

Władzio Kukawka: Szanowni Państwo, to może się wydawać zupełnie zwyczajne, tak normalne, naprawdę, najnormalniejsze na świecie – oto obywatel Zyndram Z. wynosi na ulicę swoje biurko, w pół zgiętą matkę Jelicę do siedzenia, kałamarz i podręczną dzwonnicę. Na matce siada, po czym pisze cosik; to wprost prawdopodobne! Z miejsca zdarzeń mówił do Państwa Redaktor Kukawka. SiuranieTV – tylko najcodzienniejsze wydarzenia!

 

Chór antyczny:

Jaka jest ulica,

Każdy widzi, przeto

Kostka oraz asfalt

Mierną są podnietą.

 

Scena II:

Juleczka: Panie Konstablu, gdzie mam zaparkować samochód?

Konstabl: Proszę, tam, tuż przed pisarzem, przy biurku.

 

Chór antyczny:

Wieje wiatr przeokrutny,

Zaś Zyndzio w dodatku

Ma to nie tylko w nosie,

Ma to także w zadku.

 

Scena III:

Prus Bolesław: Jak się będzie nazywała?

Zyndram: Kto niby?

Polak Sydney: No, ta, bohaterka.

Zyndram: Przepraszam, ale dlaczego Panowie imputują, że kobieta? Mętne jakieś to wszystko…

Jak z legendy.

 

Chór antyczny:

Artysta może wszystko –

- projekt to ambitny

Kilwater mi przynieś

Jakeś taki sprytny.

 

Scena IV:

Pani Tutka: Doprawdy, żal patrzeć na tego mężczyznę. Chudy i niekształtny, to koniec, kompletny kubizm, to nawet nie faza cezannowska. Nigdy nie wiadomo, skąd jakiś kant wyskoczy.

Pan Orlan: O, może być dużo gorzej: proszę sobie wyobrazić, zaglądam dzisiaj do śmietnika, a tam postmodernizm!

 

Chór antyczny:

Raz jest lepiej, raz jest gorzej,

Pióro wdzięcznie zgrzyta

Skończy twórca swe bazgroły

Nim powiesz: Lo-li-ta!

 

Scena V:

Vladimir: (schylając się nad Zyndramem) Oj, bratku, teraz to żeś przegiął.

Jelica: Matko Boska, co złego – to chór!

 

Chór antyczny:

Krzyczą psie duszyczki

Łajka, Biełka, Striełka:

Nie śmiej przepisywać

Nieswojego dziełka!

 

Scena VI:

Jelica: Synku, czy widzisz ten czerwony guzik?

Zyndram: Mateczko, nie śmiałbym naciskać. (Zyndram naciska przycisk, po czym jego matka umiera i usztywnia się jako krzesło)

 

Chór antyczny:

Kochające dzieci

To skarb narodowy

Dopóki dla spadku

Nie urżną ci głowy.

 

Scena VII:

Felietonista Stanisław Ignacy: Co, według Pana, było celem Zyndrama?

Znany Krytyk: Stworzenie wybitnego dzieła, zapewne.

Felietonista Stanisław Ignacy: A co, jako autorytet, może Pan o tym powiedzieć?

Znany Krytyk: To afirmacja.

Zyndram: I pomyśleć, że po prostu wypisywałem losowe litery.

 

Chór antyczny:

Straszny drobnych

tupot stópek,

Nasz bohater

Pada trupem

 

Komunikat:

Pragniemy poinformować Państwa, że najnowsze dzieło Z.Z. będzie na Topie za maksymalnie dwanaście dni roboczych. Dziękujemy za poświęcony nam czas i wydane nam na pastwę pieniądze. Pamiętajmy – artyści umarli najlepiej sprzedają się!

 

Chór antyczny: (po raz ostatni i niezwiązany)

Gość niedzielny, wplątany

w siatkę na motyle:

Nam strzelać nie kazano,

Wstąpiłem na chwilę.

 

Kurtyna.

 

Wskazówki inscenizacyjne:

 

Przede wszystkim – serdeczne wyrazy współczucia dla kogokolwiek, kto zdecydował się toto wystawiać: powinni cię zwolnić. Przechodząc jednak do konkretów: nie ma żadnych wymogów, co do aktorów i scenografii. Poza piórem Zyndrama, ponieważ absolutnie nie może być firmy Parker, w związku z którą Autorka ma nader niemiłe wspomnienia.

Aleksandra Lubińska
Aleksandra Lubińska
Dramat · 26 stycznia 2010
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Dobre!

    " Felietonista Stanisław Ignacy: A co, jako autorytet, może Pan o tym powiedzieć?
    Znany Krytyk: To afirmacja.
    Zyndram: I pomyśleć, że po prostu wypisywałem losowe litery."

    :) Nawet nie próbuję tym razem... ;)

    · Zgłoś · 14 lat