i ja nie wszystko rozumiem.... i nie podejmę się oceny bo bzdurą byłoby oceniać cos czego sie nie rozumie...
p.s. mądrze byłoby dodać przypisy a i tak pewnie bym napisał że nie dla mnie poniewaz zgadzam się z Markiem co do ważności każdego słowa zwrotu i wersu..
estelko , skoro tak powiadasz puszczaj. obawiam się tylko ,że poezja ( ta współczesna - taka akademicka ) coraz częściej zmierza do zachowania poprawności formy nad treścią utworów. dla mnie jak powiadam ten wiersz nie ma wartosci , ale ja nie twierdzę ,że jestem nieomylny . a na Wywrocie ostatecznie panuje demokracja. z tego co widzę to również pan A jest w jakis sposób zadowolony z tekstu , więc nie widzę powodu by wisiał tu tak długo . po prostu publikuj estelko . :)
Anathemo, będę bronić tego wiersza jeśli chodzi o publikację, choć uważam, że sam i tak robi to doskonale. Nie dosyć, że relatywnie błyszczy to jeszcze świeci własnym światłem, nie odbitym. Starczy policzyć sylaby, pojąć sytuację i otoczenie i to naprawdę ma sens! Angielski użyty jest, moim zdaniem, w wersji bardzo komunikatywnej, właściwie nie budzi większych wątpliwości.
ależ drogi non rozumiem język angielski . jednakże nie rozumiem go na tyle dobrze bym mógł ocenić poprawność uzytych przez Ciebie form jezykowych . wszak przyznasz ,że niuanse słowne szczególnie w poezji graja istotna rolę . znając język angielski w stopniu pozwalajacym na miedzyludzka komunikację ( a tak zna go większość z nas) nie jestem w stanie stwierdzić czy Twóje pisanie ma sens i jest naprawdę dobre. dlatego napisałem ,ni mniej ni wiecej , że mi sie tekst nie podoba i jestem przeciwny jego publikacji. nie widzę tu żadnej żenady , a tylko jasne wyrażenie swojego stanowiska. jestem przeciwnikiem zachwaszczania polskiego języka wkrętami z jakiegokolwiek innego w sytuacji , kiedy wszystko można wyrazić w jezyku ojczystym .
a na marginesie odpowiedz non - co chciałes uzyskać stosując te angielskie wstawki językowe? to niby ,że sie Europa jednoczy ? zapewniam Cie ,że język staroflamandzki zwany też przez innych językiem plattdeutch istnieje.
@Anathema - W tym tekście parę razy pada słowo "staroflamandzki" (w nawiasie przy słowie "flamandzki") i ani razu nie odnosi się do języka. Określenie "staroflamandzki" jest pozbawione sensu. Może być skrótem myślowym na język, który potem współtworzył dialekty niderlandzkie (czyli można również nazwać go po prostu flamandzkim). Ale takie języki mają swoje własne nazwy: starogermański, francuski, celtycki, galijski i retoromański. Powinno się raczej (za Szyrockim) mówić raczej o języku flamandzkim.
Poza tym mogłeś od razu powiedzieć, że nie rozumiesz angielskiego, zanim najechałeś na ten wierszyk. Przepraszam, ale to jest po prostu żenujące.
p.s. mądrze byłoby dodać przypisy a i tak pewnie bym napisał że nie dla mnie poniewaz zgadzam się z Markiem co do ważności każdego słowa zwrotu i wersu..
Pozdrawiam
u nas jeden paN mowi po niemiecku to tez nic
,, Gdybyś tylko nie śmiała usnułbym szparki pled,,
a na marginesie odpowiedz non - co chciałes uzyskać stosując te angielskie wstawki językowe? to niby ,że sie Europa jednoczy ? zapewniam Cie ,że język staroflamandzki zwany też przez innych językiem plattdeutch istnieje.
Poza tym mogłeś od razu powiedzieć, że nie rozumiesz angielskiego, zanim najechałeś na ten wierszyk. Przepraszam, ale to jest po prostu żenujące.