''Mniej lub bardziej marnych''. Lub zupełnie najmniej. Dalej podtrzymuję swoje zdanie. Podsumowując: niewielu jest dobrych poetów, ale nikt nie powiedział że muszą być ich setki.
Co do tego ''poety'' - miałam podobny przypadek, więc wiem o co chodzi. Jednak książka to książka, internet to internet. Jest zasadnicza różnica.
No i jeszcze: Feel i Doda też mają fanów. ;]
Dziękuję za dyskusję. To tyle ode mnie w tej sprawie.
No tak nicki się powtarzają, albo myśląc, że nikt się nie połapie zmieniają, a twór ten sam, acz są tacy co potrafią jeszcze tytuł zmienić. Ja tam mam własną opinię na temat tych co się "wydali" - nawet ostatnio kupiłem "tomik" rodzimego "poety", który bardziej zaistniał na niwie filmowej. Co podejście do onego woluminu i zgłębienie felietonu lub "wiersza?" - w coraz większym przekonaniu jestem, że znakomita większość to gnioty. Zatem, myślę sobie, że najczęściej wydają się "pióra", zamożne, po trupach, z koneksji, protekcji i wazeliniarze...
................................i tak jeszcze patrzę
"Podsumowując: dziesiątki mniej lub bardziej marnych poetów zamieści swoje teksty na dziesiątkach portali, następnie będą je wzajemnie czytać i komentować tylko dlatego, że ''jest jedna nieprzeczytana pozycja w nowo dodanych'' lub ''23 teksty czekają na autoryzację''. Wielka satysfakcja? To gratuluję i już się nie odzywam."
........................................a wcześniej
"Czy to oznacza, że każdy musi od razu urodzić się Norwidem? (swoją drogą ciekawe jakie wiersze on pisał
No właśnie nie wydaje mi się. Publikuje na dwóch? Wyciągając średnią arytmetyczną może i tak.
Setki czytelników? Nie, nie i jeszcze raz nie. Od dłuższego czasu przeglądam wiele różnych portali i co tam widzę? Ciągle te same nicki, te same teksty. Wniosek? Jeśli umieszczę 10 tekstów na 10 różnych portalach, to przeczyta je jakieś 80 osób, z czego 60 pięć razy z tym tylko, że na różnych serwisach. Nuda. Mam zawalać ciągle tych samych czytelników wciąż tymi samymi tekstami? Bez sensu. Co poza tym? Pani X wejdzie na portal ABC i przeczyta moje wiersze, następnie zapomni o nich i przejdzie do zajmowania się poezją pana Y. Jeśli wydam tomik i nie zostawię go samopas [na pastwę empiku albo księgarni internetowej, gdzie faktycznie nikt tego nie kupi]. Realnie podejdę do sprawy i kilku PRAWDZIWYCH ODBIORCÓW kupi moje książki - ''będę na półce''. Czytelnik będzie miał. Wracał. Fizycznie. Prawdziwie. Ostatecznie: ważniejsza jakość, czy ilość? Liczba wejść ''zerojedynek'', czy czytelników, którzy cieszą się, czytają, wydają pieniądze [bo to nie chodzi o zysk autora, ale o poświęcenie czytelnika, o to jak mu zależy]...
Podsumowując: dziesiątki mniej lub bardziej marnych poetów zamieści swoje teksty na dziesiątkach portali, następnie będą je wzajemnie czytać i komentować tylko dlatego, że ''jest jedna nieprzeczytana pozycja w nowo dodanych'' lub ''23 teksty czekają na autoryzację''. Wielka satysfakcja? To gratuluję i już się nie odzywam. ;]
Wiesz – myślę, że z tą liczebnością odbiorców jest chyba ciut inaczej. Wystarczy wejść do pierwszej lepszej księgarni i zobaczyć, że np. tomiki, nowości itp. leżą i kurzą się. Czytasz w info. wydawcy, że wyszło przykładowo 2000 agzemplarzy. Tomik zalega od roku i patrzysz na półkę, a leży ich poza eksponowanym jeszcze 20. Ile jest księgarni w Rzeczypospolitej? Pytanie retoryczne. Wniosek jest, zatem prosty. Każdy twórca internetowy publikuje przynajmniej na dwóch portalach, ale znakomita większość tylko skacze po forach wklejając swoje twory i komentuje innych. Tak, już kiedyś zwróciłem na to uwagę i nie ma to już znaczenia, że twór świetny czy padło – są czytane czasem przez tysiące, fakt, kasy z tego nie ma, ale satysfakcja na pewno, no i dany twór będzie wisiał w necie do końca świata i jeden dzień dłużej, chyba że strona literacka padnie. Poza tym niektóre fora wydają Antologie, co jakby jest namiastką papieru i zaistnienia w druku – krzepiące, prawda?
Niech piszą! Jeśli to im sprawia radość, niech piszą! Większość publikujących na portalach takich jak Wywrota nigdy nie wyda swoich wierszy w formie drukowanego tomiku, nie zacznie ich sprzedawać, nie będzie mieć szans na prawdziwie szerszy odbiór. Wszystko pozostaje w ''domu''. Ergo? Niech piszą! Należy oddzielić ziarno od plew. ''Nie każdy kto chce pisać do tego się nadaje'' - oczywiście. Zgadzam się w całej rozciągłości. Tyle, że w moim mniemaniu nie oznacz to jeszcze, że należy komukolwiek tego zabraniać. Nie każdy kto chce zostać politykiem/urzędnikiem do tego się nadaje i co? I nic. Selekcja negatywna nie istnieje. Kto się wybije (bo albo ma kupę kasy albo znajomości albo jest naprawdę dobry w swojej dziedzinie), ten ma władzę/sławę/zaszczyty. Tak jest w każdej dziedzinie życia. Dosłownie każdej. Na tym polega cały ten ''system''. "Po co walczyć z wiatrakami?
To moja opinia, ale może po prostu wciąż żyję w poprzedniej epoce.
Heniek od Sienkiewiczów - nie! Miłosz - tak. Wisława - no nie wiem. Takie jest moje zdanie.
Się nie rozumiemy. Nie chcę dyskredytować nikogo – ale też nie popadajmy w skrajności. Nie każdy, kto chce pisać do tego się nadaje i większość pozostanie grafomanami niejednokrotnie krzyczącymi, że „piszą świetnie” a plebs tego nie dostrzega. Jasne, niech próbują, niech szlifują. Mnie już od dawna drażni spijanie śmietanki jednowersowej na zasadzie „ten wers uratował cały wiersz”, z czym spotykam się, co chwilę. Pióro wychodzi wtedy z założenia, że wystarczy jedna dobra kombinacja, aby całość była ok. i dokleja do tego jednego zapchajdziury. Od lat jestem na portalach i widzę, co się dzieje. Wspieram kwitnące pióra, gdzie widać-czuć aromat potencjału i z radością można pokazać, co jest nie tak, na co zwrócić uwagę, czego się wystrzegać, co podostrzyć (doedukować się)…………….ale też nie mam zamiaru niańkować każdemu, kto więcej pisze w komentarzu broniąc gniota, niż treści w samym gniocie.
Co do Nobla………………dla mnie Heniek od Sienkiewiczów jak też i Miłosz Tak……………..Wisława – Nie!
Panie Eyjafjallajökull, przepraszam z serca za spamowanie, ale po prostu nie mogłam nie odpowiedzieć. Swoją drogą - ma Pan jakieś imię? ;) Przecież ten nick jest niemożliwy! Za pięć lat go nie zapamiętam.
Dodam jeszcze coś w sprawie krytyki.
''poklepywanie młodego pióra za jeden wers lub udaną kombinację dwóch słów w momencie gdy całość jest do bani uważam za krzywdzące dla pióra'' - oczywiście. Czyli mam rozumieć, że trzeba takiego autora skreślić, zamiast pokazywać mu fragmenty, które są najlepsze?
Wcześniej było wytykanie sobie wieku. To mnie też zatrzymało. Ja również widziałam wiersze piętnastolatków (i młodszych) o wiele lepsze niż większość na wywrocie. Czy to oznacza, że każdy musi od razu urodzić się Norwidem? (swoją drogą ciekawe jakie wiersze on pisał
Mithil, znów muszę się nie zgodzić. W pewnym sensie masz rację. Oczywiście, że w publikowaniu chodzi o odbiór. Jednak nie wydaje mi się, że jakikolwiek komentarz może zmienić znaczenie lub przekaz wiersza. Jeśli mówimy o współodczuwaniu autora i czytelnika, to owszem - wiersz przestaje być dla ''siebie''. Tak samo jest jeśli chodzi o szeroko publikowane wiersze okolicznościowe [jak o tym nieszczęsnym Smoleńsku] albo dedykacje. Wtedy nie ma wątpliwości. Wiersz staje się w pewnym stopniu wspólny lub ''publiczny''. Natomiast w każdym innym przypadku wiersz będzie prywatny. Przecież to praca, emocje i chęci autora, a nie czytelnika.
''Publikowanie to ekshibicjonizm'' - no właśnie. Ekshibicjonista pokazuje co chce, czy to, czego oczekuje ''widz''?
Krytyka - oczywiście. Głaskanie po głowie to skrajność, ale czepianie się i narzucanie autorowi tego, jak ma traktować swoją twórczość, to skrajności. Po co w nie popadać? Poeta pisze co chce i jak chce. Najważniejsze, że chce pisać. Jak? Po co? To już jego sprawa.
Chodzi o odbiór, tak? O czytelnika? Co to jest, wyścig szczurów? ''Jestem fajniejsza, bo mam 19 komentarzy, a ty tylko 6''. Ciekawe. ;] Najwyżej niepokorny poeta nie znajdzie czytelnika i:
a) będzie nieszczęśliwy/powiesi się/przestanie pisać
b) ''oleje'' sprawę i będzie chował teksty do przysłowiowej szuflady.
Co do tego ''poety'' - miałam podobny przypadek, więc wiem o co chodzi. Jednak książka to książka, internet to internet. Jest zasadnicza różnica.
No i jeszcze: Feel i Doda też mają fanów. ;]
Dziękuję za dyskusję. To tyle ode mnie w tej sprawie.
................................i tak jeszcze patrzę
"Podsumowując: dziesiątki mniej lub bardziej marnych poetów zamieści swoje teksty na dziesiątkach portali, następnie będą je wzajemnie czytać i komentować tylko dlatego, że ''jest jedna nieprzeczytana pozycja w nowo dodanych'' lub ''23 teksty czekają na autoryzację''. Wielka satysfakcja? To gratuluję i już się nie odzywam."
........................................a wcześniej
"Czy to oznacza, że każdy musi od razu urodzić się Norwidem? (swoją drogą ciekawe jakie wiersze on pisał
Setki czytelników? Nie, nie i jeszcze raz nie. Od dłuższego czasu przeglądam wiele różnych portali i co tam widzę? Ciągle te same nicki, te same teksty. Wniosek? Jeśli umieszczę 10 tekstów na 10 różnych portalach, to przeczyta je jakieś 80 osób, z czego 60 pięć razy z tym tylko, że na różnych serwisach. Nuda. Mam zawalać ciągle tych samych czytelników wciąż tymi samymi tekstami? Bez sensu. Co poza tym? Pani X wejdzie na portal ABC i przeczyta moje wiersze, następnie zapomni o nich i przejdzie do zajmowania się poezją pana Y. Jeśli wydam tomik i nie zostawię go samopas [na pastwę empiku albo księgarni internetowej, gdzie faktycznie nikt tego nie kupi]. Realnie podejdę do sprawy i kilku PRAWDZIWYCH ODBIORCÓW kupi moje książki - ''będę na półce''. Czytelnik będzie miał. Wracał. Fizycznie. Prawdziwie. Ostatecznie: ważniejsza jakość, czy ilość? Liczba wejść ''zerojedynek'', czy czytelników, którzy cieszą się, czytają, wydają pieniądze [bo to nie chodzi o zysk autora, ale o poświęcenie czytelnika, o to jak mu zależy]...
Podsumowując: dziesiątki mniej lub bardziej marnych poetów zamieści swoje teksty na dziesiątkach portali, następnie będą je wzajemnie czytać i komentować tylko dlatego, że ''jest jedna nieprzeczytana pozycja w nowo dodanych'' lub ''23 teksty czekają na autoryzację''. Wielka satysfakcja? To gratuluję i już się nie odzywam. ;]
Wiesz – myślę, że z tą liczebnością odbiorców jest chyba ciut inaczej. Wystarczy wejść do pierwszej lepszej księgarni i zobaczyć, że np. tomiki, nowości itp. leżą i kurzą się. Czytasz w info. wydawcy, że wyszło przykładowo 2000 agzemplarzy. Tomik zalega od roku i patrzysz na półkę, a leży ich poza eksponowanym jeszcze 20. Ile jest księgarni w Rzeczypospolitej? Pytanie retoryczne. Wniosek jest, zatem prosty. Każdy twórca internetowy publikuje przynajmniej na dwóch portalach, ale znakomita większość tylko skacze po forach wklejając swoje twory i komentuje innych. Tak, już kiedyś zwróciłem na to uwagę i nie ma to już znaczenia, że twór świetny czy padło – są czytane czasem przez tysiące, fakt, kasy z tego nie ma, ale satysfakcja na pewno, no i dany twór będzie wisiał w necie do końca świata i jeden dzień dłużej, chyba że strona literacka padnie. Poza tym niektóre fora wydają Antologie, co jakby jest namiastką papieru i zaistnienia w druku – krzepiące, prawda?
Znaczy się poza Heńkiem…………………….mamy podobnie
Niech piszą! Jeśli to im sprawia radość, niech piszą! Większość publikujących na portalach takich jak Wywrota nigdy nie wyda swoich wierszy w formie drukowanego tomiku, nie zacznie ich sprzedawać, nie będzie mieć szans na prawdziwie szerszy odbiór. Wszystko pozostaje w ''domu''. Ergo? Niech piszą! Należy oddzielić ziarno od plew. ''Nie każdy kto chce pisać do tego się nadaje'' - oczywiście. Zgadzam się w całej rozciągłości. Tyle, że w moim mniemaniu nie oznacz to jeszcze, że należy komukolwiek tego zabraniać. Nie każdy kto chce zostać politykiem/urzędnikiem do tego się nadaje i co? I nic. Selekcja negatywna nie istnieje. Kto się wybije (bo albo ma kupę kasy albo znajomości albo jest naprawdę dobry w swojej dziedzinie), ten ma władzę/sławę/zaszczyty. Tak jest w każdej dziedzinie życia. Dosłownie każdej. Na tym polega cały ten ''system''. "Po co walczyć z wiatrakami?
To moja opinia, ale może po prostu wciąż żyję w poprzedniej epoce.
Heniek od Sienkiewiczów - nie! Miłosz - tak. Wisława - no nie wiem. Takie jest moje zdanie.
Co do Nobla………………dla mnie Heniek od Sienkiewiczów jak też i Miłosz Tak……………..Wisława – Nie!
''poklepywanie młodego pióra za jeden wers lub udaną kombinację dwóch słów w momencie gdy całość jest do bani uważam za krzywdzące dla pióra'' - oczywiście. Czyli mam rozumieć, że trzeba takiego autora skreślić, zamiast pokazywać mu fragmenty, które są najlepsze?
Wcześniej było wytykanie sobie wieku. To mnie też zatrzymało. Ja również widziałam wiersze piętnastolatków (i młodszych) o wiele lepsze niż większość na wywrocie. Czy to oznacza, że każdy musi od razu urodzić się Norwidem? (swoją drogą ciekawe jakie wiersze on pisał
''Publikowanie to ekshibicjonizm'' - no właśnie. Ekshibicjonista pokazuje co chce, czy to, czego oczekuje ''widz''?
Krytyka - oczywiście. Głaskanie po głowie to skrajność, ale czepianie się i narzucanie autorowi tego, jak ma traktować swoją twórczość, to skrajności. Po co w nie popadać? Poeta pisze co chce i jak chce. Najważniejsze, że chce pisać. Jak? Po co? To już jego sprawa.
Chodzi o odbiór, tak? O czytelnika? Co to jest, wyścig szczurów? ''Jestem fajniejsza, bo mam 19 komentarzy, a ty tylko 6''. Ciekawe. ;] Najwyżej niepokorny poeta nie znajdzie czytelnika i:
a) będzie nieszczęśliwy/powiesi się/przestanie pisać
b) ''oleje'' sprawę i będzie chował teksty do przysłowiowej szuflady.
Na grzyba tek krzyżyk "usuń".......................... on nie działa?!