Z listów do Marka. Rollin' on the river. Jacek

Komentarze

  • Figa
    czytam czytam czytam czytam. jeszcze raz czytam. no i jeszcze raz.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    Rock and roll revival?
    Tytuł zastanawia i zmusza do jakiejś szerszej interpretacji. Tak sobie myślę, że to nie tylko wspomnienia i ich zabójcza moc, ale też próba reanimacji czegoś, co dogorywa?

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jacek
    nie nie, Jacku, bo mi na "które" zależy...chyba bardziej. Dzięki:)

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jakint
    Dziś budzę się w nocy z płaczem, ożywiam
    spojrzenia i szukam naszych łez,
    które wiernie czekają w piersi na swoją
    szansę.

    Nie myślałeś żeby puścić to w ten sposób? Troche ten przecinek za łzami łzawi. Nie żeby nie było ładnie. ;)

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jacek
    Przykro mi, Ireno, ale nie pomogę Ci:) Moja opinia jest tu absolutnie zbędna:)

    · Zgłoś · 14 lat
  • Ir
    "Pamiętam wyraźnie. Słowa nie miały tu
    nic do rzeczy. Po prostu splataliśmy życia jak
    wianki i zamykaliśmy je mocno, po to tylko,
    żeby były nasze. A wianki nie więdły. "
    Ten fragment dla mnie najlepszy.
    Trochę uwiera mnie końcówka...bo, jest " budzę się z płaczem"...a dalej...
    " szukam naszych
    łez, które wiernie czekają
    w piersi na swoją szansę."


    ...to są te łzy przy przebudzeniu?...czy dopiero czekają na swoją szansę?
    Ale mną się nie przejmuj, nie czepiam się, ale szczerze zawsze zauważam jak mi coś nie do końca brzmi...A może, czegoś nie zrozumiałam ....?


    Serdecznie.................................

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jacek
    Pawle, proszę o uzasadnienie, bo niestety Twoje porównanie niezbyt wiele mi mówi. Rozumiesz...mogę powiedzieć, że premier to kretyn, ale kiedy tego nie uzasadnię, wówczas pozostanie to bez echa. Wypunktuj mi ten infantylizm, o ile możesz.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Paweł Lewandowski
    bardzo niskich lotów. Infantylne jak tekst piosenki z eski.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Jacek
    Ależ o żadnej urazie być mowy nie może:) Co do angielskich tytułów- mi nie przeszkadzają, ale to sprawa gustu literackiego chyba:) Co do przerzutni i ich budowy: cóż, i tak można, co też mi się zdarza. Preferuję jednak ten mój sposób:) Może kiedyś rozwinę się w kwestii takiej punktowej semantyki:) Dzięki Ci, Grześ.

    · Zgłoś · 14 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    zawsze i wszędzie powtarzał będę że w polskiej literaturze nie ma (dla mnie) miejsca na angielskie tytuły- no taki jestem i już!
    treść nienagannie zadumała i prawie wzruszyła i tylko jedno jeszcze ale:
    nie moja bajka z takowym przerzucaniem zdań: ja chciałbym aby to co przerzucone miało swój sens wmiejscu obecnego pobytu:)
    ps. bez urazy bom ja prosty człek co tak poezję widzi a nie inaczej:)

    · Zgłoś · 14 lat