Czas niesmacznych owoców z drzewa poznania (miniatura)
krystek1616
Krzyczę o błędy młodości, zgubiony worek
węgla na zimę. Rozpalę w piecu, rozżarzę kafle
do oparzenia. Niedaleko jabłko od jabłoni
pada. Deszcz idaretowatych postulatów zbieranych
w sadzie.
niczego sobie
3 głosy
przysłano:
20 czerwca 2010
(historia)
przysłał
Krystian T. –
20 czerwca 2010, 16:48
autoryzował
Dominika Ciechanowicz –
22 czerwca 2010, 19:32
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
pierwsza zdanie intryguje, ale potem ten worek węgla trochę dziwi, może mnie przekona za drugim razem
sam sobą palisz do oparzenia, ty masochisto!
Uważam, że rozdzierasz siebie i rozdrabiasz, a tu potrzeba też obiektywnego spojrzenia, jakiegoś świeżego, nie na siłę.
Oj krystek, krystek.. Dobrze jest, ale bywało lepiej. Po burzy przychodzi słońce, następny tekst ma być dużo, dużo lepszy. (brzmi jak rozkaz? ^)
No, to piszę wyraźnie: OLIN TU BYŁ. :P
Następnego czekam. Ciekawe na jakie środki teraz postawisz. ;)
figa - twoje życzenie jest dla mnie rozkazem:P
olivia - patrz komentarz Justyny - środki takowe :)