Literatura

chłopcy zza żaluzji. część II (opowiadanie)

szklanka !

 

Piotr

Droga...

Piszę do Ciebie...

 

Kolejny backspace. Dlaczego słowa wydają się być zbyt proste? Każdego dnia czekał choćby na jedno słowo. Obojętne było znaczenie, potrzebował znaku. Myślał. Myślał stanowczo za dużo. Wydawała się być taka odległa, oderwana od rzeczywistości. Łapczywie spijał każde wypowiedziane zdanie. Tonął w niedopowiedzeniach, zagryzając zęby z bólu. Nie spotkają się nigdy. Pokochał złudzenie.

 

 

-O czym myślisz?

 

O czym myślę? O Tobie. Tak oczywistej. Tobie, której nie potrafię już zdobywać. Nie potrzebuję. O tym jak pijemy kolejną, beznadziejną herbatę. Dwudziestoletnia perfekcyjna pani domu. Ze zmarszczkami na sprzętach kuchennych. Tak różna ode mnie. Od niej.

 

 

-O niczym, kochanie. Jestem po prostu zmęczony.

 

 

Uśmiechnęła się i dotknęła jego dłoni. Jak zwykle. Kiedy ten gest zaczął być denerwujący? Nie myśleli o przyszłości. Bo przecież ona była. Ustanowiona wraz z rozpoczęciem świata. Miłość narzucona przez czas. Zszyte przyzwyczajeniem puste ciała, mijające się między sypialnią a łazienką. Nie mówił jej już o niczym. Zmienił styl ubierania wraz z postrzeganiem świata. Nadawał imiona porom dnia. Śnił o włosach innego koloru, splatając swe stopy z jej stopami. Istniał obok. Bo tak było prościej. Pić z dwóch filiżanek na raz. Słodzić tylko jedną kawę. I każda z nich zasypiała jednakowo nieświadomie.

 

 

Mam ciebie. Kochanie. W połowie. Zmywasz naczynia, zmywasz resztki uczucia z głów. Z proszku do pieczenia. Powstałem. Obrócę się. W tangu z ironią jutrzejszego dnia. Będzie miała czerwoną sukienkę, seksowną. Taką Ją sobie wyśniłem. Po kąpieli najlepiej myślę. Najgorzej. Przestanę się kąpać. Przestanę zwracać dekadentyzm. Ty i ja. I psie odchody wokół. Skończę z nowym wiekiem pisać książkę. Zacznę udawać istnienie. Tylko przestań istnieć jedynie w słowach. Mężczyznom, wbrew pozorom, też się czasem nie odmawia. Mylę się? Żadna nowość. Znów będziemy się kochać w tej samej pozycji. Z codziennością. Żeby rozładować napięcie i zaszczepić sytuację żywymi kulturami bakterii. Lepiej zapobiegać niż leczyć. I od jutra zacznę chodzić na siłownię. Ogolona na łyso głowa pozwoli taniej się staczać, taniej rozmawiać. Nieprawda? Nie, nie będę rozmawiał. Będę wulgaryzował klatki schodowe, kopał niewinne psy i wyżerał odżywki. Dla pieprzonych sportowców. Obiecuję, kupię sobie poloneza starszego ode mnie i przyciemnię w nim szyby. I rozczaruję cię, m a l e ń k a, po raz kolejny.

Do piekła nie pójdę w dresie.


dobry+ 7 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
tajemnica
tajemnica 9 kwietnia 2008, 20:18
kupie - kupię
co do tekstu... wciąga i nie nudzi, co dla mnie jest najważniejsze. Dosadny, dający do myślenia tekst..
szklanka
szklanka 9 kwietnia 2008, 21:51
niedopatrzenie:) poprawiłam. Tajemnico przeczuwałam,że będziesz Opiekunem ;)
a co do tekstu-proza życia..
tajemnica
tajemnica 9 kwietnia 2008, 22:03
No tak... proza właśnie...
pozdrawiam cieplutko :)
.
. 10 kwietnia 2008, 06:22
Mnie urzekł.
W tej 'prozie życia' jest kilka zdań, które powinny znależć się na plakacie reklamującym codzienność.

Szklanka, Piotowi gwiazdka od życia się chociaż należy... ;)
Sirocco
Sirocco 10 kwietnia 2008, 10:47
Myślę, że po 2 częściach ( tzn. wstępie i „I”) za bardzo się skupiłaś na wewnętrznych odczuciach lub nazwę to na subiektywnym odbieraniu otaczającej nas codzienności. Powstała z tego sucha naukowa analiza osobowości. Ładne sformułowania w stylu „Pić z dwóch filiżanek na raz. Słodzić tylko jedną kawę. I każda z nich zasypiała jednakowo nieświadomie”, powoduje, że tekst miejscami nabiera naturalny „kolor ludzkich doznań”.

Poza tym początek sugeruje, jakby był to list do konkretnego odbiorcy – nieważne czy napisany ręką czy powstał tyko w głowie bohatera. W tekście widać jego uzewnętrznione myśli. A tu nagle powstaje dialog i wkracza ukryty narrator, który analizuje stan „ducha” jego i jej.

Pomimo, iż mogę się mylić dla mnie tekst jest wartościowy. I tu też się mogę być w błędzie:).
Ostatni akapit jest super.
tajemnica
tajemnica 10 kwietnia 2008, 11:19
A ja właśnie uwielbiam szklankowe skupianie się na wnętrzu i odczuciach :)
Sirocco
Sirocco 10 kwietnia 2008, 11:54
Nie musisz jej bronić Tajemnico. Ta szklanka jest z dobrego szkła:)
tajemnica
tajemnica 10 kwietnia 2008, 12:01
Ja Jej absolutnie nie bronię :)
Tekst broni się sam. :)
szklanka
szklanka 10 kwietnia 2008, 14:40
czy skupiłam..? na tym warto się skupić,tak uważam. lepiej bezsensownie gonić wydarzenia? a co do chaosu w konstrukcji-tak ma być. a występuje nawet więcej postaci, niż Ona, On i narrator. Pozdrawiam
tajemnica
tajemnica 10 kwietnia 2008, 22:38
A ja puszczam na pierwszą i dobijam czerwoną świecącą :)
ataraksja
ataraksja 10 kwietnia 2008, 22:50
Uroda tekstów szklanki polega na tym, że każdy cykl ma charakterystyczne rysy jej indywidualnego stylu, w każdym także można odnaleźć inny sposób prowadzenia opowieści.
i chyba wyrażę swoje osobiste zdanie - mnie teksty szklanki przypadły do serca właśnie wybitnie dlatego, że zawierają niezwykle interesująco pokazaną warstwę psychicznych doznań bohaterów.
okazuje się, ze nie tylko kobiet, choć szklanka jest mistrzynią w portretowaniu wewnętrznych stanów świadomości kobiet.
szklanka
szklanka 10 kwietnia 2008, 23:25
Podnosicie mnie na duchu Kobiety :)
ataraksja
ataraksja 10 kwietnia 2008, 23:50
no to za kobiecy `spiritus `szklanko! ;)
w górę serca! :D
Latte
Latte 11 kwietnia 2008, 06:22
Chylę czoła dla Twojego kunsztu!
fgbn 12 kwietnia 2008, 20:26
Przez chwile zastanawiałm się czy to kolejna cześć tego co czytałam wcześniej ;p

Podoba mi się.
przysłano: 9 kwietnia 2008 (historia)

Inne teksty autora

antonimy (7)
Karolina J.
antonimy(5)
szklanka.
antonimy(4)
szklanka.
antonimy(3)
szklanka.
psychomachia
szklanka.
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca