REC.

ffoka

„REC.“

 

Drogi prof. Trokowski! Poniżej przesyłam Panu taśmy, które rejestrowały przez ostatnie trzy miesiące minuta po minucie życie Czereśni, Jagody i Poziomki. Co ciekawe, na niektórych nagraniach widać małą jasnowłosą dziewczynkę o imieniu Jasminka, córkę miejscowego uzdrowiciela Milana i zielarki Zuzanny. Czasem zdaje się słychać z oddali jej głos i śmiech. Liczę na Pana konsultację w sprawie zniknięcia tych trzech kobiet gdyż sprawa ta już od dluższego czasu nie daje mi spokoju i wzbudza we mnie skrajne emocje!!!Wierzę, że Pana wieloletnie doświadczenie i badania w dziedzinie parapsychologii pozwoli mi ujrzeć tą sprawę w innym świetle. Będę wdzięczny za przejrzenie tych nagrań i podzielenie się spostrzeżeniami.

Pozdrawiam, z wyrazami szacunku: dr. Milke

 

TAŚMA NR 1 DOM

a teraz kamera patrzy na garnek w kuchni, do którego dołączona jest dłoń Jagody, która miesza czerwoną zupę. zoom specyfikuje tą czerwień jako pomidorówkę, choć padały podejrzenia o barszcz. dłoń zakończona jest ramieniem, a ramię przechodzi w szyję, a ta z kolei w twarz, która porusza ustami. zwiększamy moc volume, słychać słowa, jednak nie stereo. słychać mono, monotonne niskie mono. czemu komisja ekspertów nie rozróżnia słów? przewijamy taśmę do tyłu, puszczamy ją jeszcze raz, dalej nie rozumiemy, again and again i nic tylko jakieś dziwne wyrazy, więc przewijamy ją znów w tył ale tym razem z zoomem i wolumen na podglądzie .i jest, teraz dopiero słychać słowa. Jagoda powtarza na taśmie puszczanej do tyłu:”od wczoraj nie malowałam się, od tygodnia nie miałam makijażu, od miesiąca nie miałam tapety na ryju, dwa miesiące już nie malowałam fejsa, już trzy miesiące minęły od ostatniego make upa”, czasami słychać nucenie Jaśminki. jaki z tego płynie wniosek? Jagoda  mówi od tyłu warząc zupę i drapie się w dupę. na koniec kroi pietruszkę siekierką i miażdży trzonkiem jagody i polewa je śmietaną. potem wola głośno:”!DAIBO !DAIBO ”

 

TAŚMA NUMER 2 POLANA Z PAROMA DRZEWAMI

a  teraz kamera spogląda  na drabinę, jedzie szczebel po szczeblu z góry na dół, na siódmym się zatrzymuje, bo do siódmego szczebla licząc od góry w dół przyczepione są jakieś dziwne stopy. ruszają się na wszystkie strony, a do palców przyczepione są czereśnie. jedziemy niżej, nogi zakończone są sukienką, widać uda, kurwa, ktoś tu leży do góry nogami. widać piersi, szyję i słychać ptfu ptfu.. czerwień ust wypluwa pestkę za pestką. to trwa godzinami. Czereśnia nic nie robi cały dzień tylko wchodzi po drabinie, niknie w gałęziach, schodzi na dół obwiesza się owocami gdzie popadnie, robi sobie z czereśni  jaja, cuda wianki, kolczyk, bransoletki, naszyjniki, pierścionki, wisiorki. mniam mniam i ptfu ptfu, mniam mniam i ptfu ptfu wyznaczają jej rytm dnia. nikt tego po niej nie sprząta. motyle  przysiadają jej na rzęsach gdy drzemie pod drzewem. nie spała przez ostatnie trzy lata więc musi odpocząć. Jaśminka podchodzi do niej i głaszcze ją po włosach. 

 

TAŚMA nr 3 DÓŁ

w ogrodzie potajemnie kopie się dół. łopata zanurza się w nim co chwilę, a potem wynurza i sypie ziemią. raz i dwa i, dół jest coraz głębszy. słychać śmiech Jasminki. ogarnijmy najpierw otoczenie. stoi tu zardzewiała ubłocona taczka, obok szopy z narzędziami szlauf do spryskiwania, mały sztuczny staw z plastikową kaczką, a nad nim ławeczka. nie odjeżdżajmy zbyt daleko, bo teraz widać jak z dołu wystają jakieś dłonie. czepiają się ziemi, mielą grudki między palcami, pełzają do przodu, wyciągają za sobą jakieś ubłocone ciało i usyfioną  sukienkę, włosy posklejane potem, glebą pulchna i żyzną. błotny stwór wychodzi z dołu i zaczyna biegać naokoło potykając się o kamienie. wymachuje rękami, czepia  konarów, strzyka śliną wykrzykuje bluźnierstwa, potem wpada do dołu i kopie dalej. ten rytuał powtarza się parę razy, tyle , że pod wieczór, potwór nie może wyczołgać się z dołu, bo jest on zbyt głęboki więc zasypia w nim. w  nocy pada deszcz, dół napełnia się wodą, która wypluwa potwora na brzeg, obmywa mu stopy i twarz, pierze sukienkę, potwór w Poziomkę się przemienia, wstaje, otrząsa się i wraca na kolację, mrucząc pod nosem :” Na chuj ten dół kopałam”.

 

TAŚMA Nْ 4  GOŚCINIEC

buty męskie gonią buty damskie, konfetti na klamkach, kolorowe fale  bibuł wiszą pod sufitem, drewniany podest, nad którym band podtrzymuje instrumenty skrzypi jak styropian między zębami. perkusja łomocze w rytm walczyka i cza cza cza, puzon pierdzi wytrwale, gitara wisi na pasku i szuka poklasku, kontrabas wbija szpikulec w podłogę i robi du  duum. mjuzik mejks de pipl koms tugewer .umca umca ktoś złapał zająca. trzy sukienki wirują po sali walca, mało im, dopadają starych dużych okiennic, wciskają się między szyby, łowią powietrze jak  neonki w akwarium. w  szybach nie ma firanek ani  światła, zjadły je tutejsze kozy. Jeee, meee, jeee. Gdy band gra wolnego, uciekają do domu, czubki męskich butów kierują się w stronę wyjścia. impreza skończona. kontrabas upada na struny, gitara na pysk, perkusja śpi na stole, puzon hefta w kącie. nic się specjalnego nie wydarzyło i nie wydarzy. wsi spokojna, wsi wesoła śpij dobrze.

 

TAŚMA numer 5  PODCZERWIEŃ

łóżka w nocy śpią, w dzień też śpią, tylko są pościelone. jedynie sukienki nigdy nie śpią. albo wiszą schnąc na sznurze, albo wiszą na trzech kobietach i układają się na rozgrzanych latem ciałach, czasem wiszą w szafie na wieszakach pulsując stęchłym smrodem  wśród ciemności szafy. ta z lewej w drobne żółte chabry należy do Jagody, ta w paski czerwono-zielone do Poziomki, a ta po prawej w ogromne słoneczniki do Czereśni. sukienki bardzo dziwnie zachowują  się w ciemności, fruwają jak potrzepane  po całym domu. tańczą na stole, pląsają w rytm podmuchów, które wraz z wiatrem wpadają przez otwarte okna, robią fikołki w powietrzu, zaglądają w garnki oraz latają  po schodach. ta noc jest ostatnia .po tej nocy nie wydarzy się już nic, nagrania  zostaną z czasem zapomniane, taśmy zdezaktualizują się i porosną kurzem .ale teraz kto ma oczy niechaj  patrzy przez zimną szybkę kamery, kto ma uszy niechaj jeszcze przez chwilę sobie posłucha głosów z oddali. słyszymy cichy rytm bębenka i głos leśnej fujarki. bliżej. im bliżej tym robi się cieplej, im bliżej tym robi się jaśniej. błysk Siekierki odbija księżyc i ogień. Sukienka Jagody wciąż dorzuca drewna do ogniska, sukienka Czereśni gra na bębenku, sukienka Poziomki natomiast przepuszcza powietrze z dekoldu do fujarki. wieje wiatr, przywołuje ostatnie chmury, które zasłaniają niebo, robi się bardzo ciemno. w jednym momencie trzy sukienki unoszą się i biegną w głąb polany. przystają na horyzoncie i unoszą się z ciał kobiet. Jagoda, Czereśnia i Poziomka stoją nago i powoli nieruchomieją .w tym momencie widzimy na taśmie jakieś zakłócenia i szumy, tak uciekły trzy godziny i ocknąć możemy się dopiero o brzasku. widzimy jak w miejscu, w którym jeszcze parę godzin temu były  kobiety stoi drzewo, rośnie krzak i snuje się ściółka leśna. słońce wita drzewo czereśni, krzak jagód i ściółkę leśną pełną poziomek. sukienki omsknęły  się na ziemię. zemdlały z nadmiaru wolności, wyczerpane nocą. ostatni raz słyszymy głos Jasminki i wypowiadany przez nią wierszyk:” Czary mary pod kotary FUK!”. 

 

 

ffoka
ffoka
Opowiadanie · 23 lipca 2008
anonim