Literatura

zeskrobane. (opowiadanie)

enannalia

 

Wyrzucił do kosza zmięte perwersje, wyświechtane przeświadczenia poukładał w szafie na skos. Za każdym razem przechodząc obok odpryskanego z farby, malutkiego okienka piekarni przy La Defense, musiał przystanąć, choć przez moment wpuścić między wargi opary ciasta zagniatanego smukłymi palcami. Opary skóry, na którą przelewał cały pot pragnienia jeszcze całkiem niedawno pragnąc prawdziwie, nie, jak to bywało dziś. Udawane napięcie, sztucznie produkowana chemia za zasłonką monotonii. Croissant od roku smakował tym samym tłustym masłem, tanim masłem, którego chcąc nie chcąc stał się osobistym szoferem.

Wypełniała go teraz ogromna chęć rozlania tłuszczu, świętego namaszczenia podłoża codzienności, ogromna chęć zmiany, zmiany, zmiany.


 


wyśmienity 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd 30 listopada 2008, 08:57
jedno pytanko... odpryskanego z farby specjalnie zastosowane jako pochodna odpryskania? jeśli tak to może w cudzysłów?
reszta znakomita!
enannalia
enannalia 1 grudnia 2008, 19:12
tak, nie wiedziałam, jak inaczej to ująć :)
enannalia
enannalia 1 grudnia 2008, 22:56
i dziękuję!
ataraksja
ataraksja 3 grudnia 2008, 23:02
`okienka, z którego odprysnęła farba` - da się ująć inaczej.
.
. 9 grudnia 2008, 04:17
wydumane i 'przeintelektualizowane'

te celowe powtórzenia:
'opary ciasta' - 'opary skóry'
'pot pragnienia' - 'pragnąc prawdziwie'
nie robią w takim krótkim tekście dobrze

nic na to nie poradzę
że mi się nie podoba :(
przysłano: 22 listopada 2008 (historia)

Inne teksty autora

niecierpliwość.
enannalia
sierpniowe.
enannalia

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca