O sobie słów kilka

B

 Czy to źle, że po długim dość okresie zaszycia się w głębi siebie, w zakamarkach własnego ciała i ducha, rzucam się zachłanie na życie, niczym człowiek po głodówce?

Usprawiedliwiam się, że to chyba normalne.

Może zbyt wiele czasu poświęcam marzeniom? W nich czuję się bezpieczna, pełna odwagi i pewna siebie. Czuję się uczestnikiem wydarzeń, a nie kolejnym biernym obserwatorem.

 Zazwyczaj ukrywam się pod zbyt długą grzywką i męskim, rozciągniętym do granic możliwości swetrem. Boję się spojrzeń, boję się kolejnego kroku. Czasem nawet ogarnia mnie obawa przed kolejnym oddechem.

 We śnie napawam się widokiem tłumów, sceny. We śnie widzę obcego faceta we własnym łóżku. We śnie jem wspólne śniadanie z podstarzałym playboyem z plakatu. Tam nie mam zachamowań.

 Jestem zakonnicą i dziwką. Wampem i najzwyklejszą mateczką. Jestem sobą i obcą kobietą. Umieram i rodzę się.

W rzeczywistości noszę to wszystko pod cienką warstwą skóry, tuż koło krwioobiegu. Często ukrywam przed sobą własne pragnienia w obawie, że okażą się one zbyt śmiałe.

Z dnia na dzien odkrywam w sobie podwójną moralność. Zachwianie pomiędzy tym, co właściwe i sprawiające przyjemność.

Jednocześnie żyję na przekór wszelkim marzeniom, wciskam się w cholernie ciasny kombinezon z przyjętych dawno temu konwenansów i tracę oddech.

 Zapadam w ten letarg, z którego ciężko samej się obudzić.

B
B
Opowiadanie · 8 sierpnia 2009
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    jak notka na bloga, bez fabuły i mało odkrywcza, choć kilka zdań udanych.

    · Zgłoś · 15 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    za to świadome i ...wartościowe.

    · Zgłoś · 15 lat
  • Kuba Nowakowski
    współczuję stanu, jaki Cię dopadł.

    a co do dzieła
    panienka już wszystko ujęła

    :(

    · Zgłoś · 15 lat
  • Dominika Ciechanowicz
    czuję kiełkującą siłę. pisz dalej

    · Zgłoś · 15 lat