Wiesz, ciekawią mnie ludzie.
Jak siedzę w pubie, otoczony przez wszelakich dziwaków.
Obserwuje pary rozmawiające ze sobą.
A, może randkujących?
Ciekawe, o czym rozmawiają?
Czy snują wspólne wizje przyszłości?
Czy może rozmawiają, o totalnych głupotach chcąc jedynie zaspokoić swoje ego?
A może wymyślają na prędce tematy, aby rozmowa się kleiła?
Albo weszli w świat poezji i metafizycznego uwielbienia sztuki?
Albo rozmawiają o idiotycznych klientach
I kolejnych rubryczkach w excelu do wypełnienia?
A może po prostu uprawiają smalltalk i każde jest znudzone dalszym ciągnięciem bezsensownej konwersacji?
Trwając w błogiej nieświadomości, chcąc uciec od zblurowanej rzeczywistości?
Siedzę z piwem i obserwuje, jak rasowy empiryk.
Zaraz wyjdę na papierosa, delektując się deszczem.
A te pary tak będą trwać do końca wieczoru.
Ciągnąc rozmowę, z której nie wyczytamy nic więcej.
Oprócz ruchu ust, spojrzenia.
Poruszaniem pustej szklanki po piwie.
Gestykulacji.
Wyszukanych uśmiechów.
————-