Wracacie razem do domu, objęci ramionami wspólnej konwersacji.
Zatraceni w czasie i przestrzeni wspólnego biegu głębokich myśli.
Umysły wchłonięte przez czarną dziurę informacji wtłaczanych wam od małego do głowy.
Skrzywione przez społeczne stereotypy i sztywne ramki.
Wy jedynie dyskutujecie o tym wszystkim.
Odrywacie głowy od młodzieńczych problemów, pragnąc ciągnąć biochemiczną wymianę jonów w mózgu.
Niby tylko rozmawiacie o głupotach.
Wymieniacie plotki, błahe namiastki prawdziwej psychologicznej wiedzy.
Chuj was obchodzi to, czy komuś płoną uszy, czy ma to kompletnie w dupie.
Jesteście tym, co tworzycie w danym momencie.
A wykreowana więź trwa i się nie kończy na tym pięciominutowym opóźnieniu jedynki w stronę Żerania.
Będziecie ją pielęgnować tak długo, jak wspólne marzenia,
Wielkie arkany dopiero rozwijanej inteligencji.
Trwacie w chwili i to w niej, zostaną na zawsze przeprowadzone konwersacje.