Literatura

Ach, jak często się kończy hymn życia głęboki... (wiersz klasyka)

Korab-Brzozowski Wincenty


Ach, jak często się kończy hymn życia głęboki
Wykrzyknikiem cyprysów ciemnym, wśród cmentarzy!
Ach, jak często łka we mnie, kryjąc wstyd swej twarzy,
Smutna madonna pieśni tej nędznej epoki!

A jak tak ukochałem świetlane uroki
Wasze, o gwiazdy, lśniące, kiedy coraz szarzej!
A jam tak czcił, o słońce, moc twą, co się żarzy
Na niebiosach, by tryumfem ognia razić mroki!

A oto teraz światła trudnię się gaszeniem
I śniąc o białej magii wieczystych południ,
Uganiam się, smutny szaleniec, za cieniem...

Noc posępna w dziedzinach myśli mojej gości,
A dusza moja leży na dnie ciemnej studni,
Niby upadła gwiazda, łza nieskończoności!...

(Węglem smutku i zgryzoty I)





przysłano: 4 czerwca 2009

Korab-Brzozowski Wincenty


Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca