Nie płacz marcem w smutne łąki - powietrze
noce zmierzchają co dzień i co dzień szersze
kotłem księżyca biją o wiosnę
wierszem
pąki zielone po nocach rosną.
Niebo umarło
zimne gromnice wiatr rozpala - kwiaty
dzień jak opłatek -
- wilgotny spływa przez gardło
białym opadem
oczy na dłonie chmur kładę.
I może: -
smuga słońca rozcina czarnoziem
dzień się uśmiecha zaorze -
zielonym.
Jak orzech
czerstwe bloki drzew wyminą ulicę
i może
słońcem cedzonym przez okno pójdziemy:
w parkach podmiejskich kwitną blade anemony
na wałach: -
trawa zasiana wilgocią
dzwony: -
odpływają powoli jak statki
przejdziemy
kłosy ciszy gładkiej
zetnie spóźniony pociąg.