Usta i oczy (Długo się usta moje karmiły twym ciałem...)

Bolesław Leśmian

Długo się usta moje karmiły twym ciałem,
Aż głodu ust mych doznałem -
Boś ujęła im pieszczot w ostatniej godzinie,
Co przemijając, nie minie.
I odtąd, odrzucone w świat, słońcem rozbłysły,
Strąciły rozum i zmysły -
I całują te głazy i te martwe rzeczy,
Które duch zdeptał człowieczy.
Całują księżyc w studni, słońce wśród alkierzy -
I wiatr, gdy na wprost uderzy,
I gniazda, które burza strąciła przedwcześnie,
I kwiaty w polu i we śnie -
I całują u źródeł szemrzącego losu
Wszystko, co kwitnie bez głosu,
Wszystko, co pocałunków złożonych w pokorze,
Oddać im nigdy nie może.
Jeno musi w to słońce zapatrzyć się złote
I milcząc, przyjąć pieszczotę.
I radują się usta, że całować mogą
Wszystko, nie mając - nikogo!
I że wolno im teraz na kwiatach oniemieć
I mając wszystko - nic nie mieć!
Zaś oczy, gdy się usta do kwiatów zbliżały,
Odbiły nagle - świat cały.
I radują się oczy, że nad ust szkarłatem
Z całym spotkały się światem!

Inne teksty autora

Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian
Bolesław Leśmian