Wiersz poniższy, tak właśnie zatytułowany, rzekomo autirstwa Torquato
Tassa, był ofiarowany przeze mnie w starannie wykaligrafowanymi rękopisie
pani Annie Iwaszkiewiczowej na jej imieniny 26 lipca 1943 roku.
Nie był drukowany w żadnym z moich tomów wierszy.
Torquato Tasso
Sicilia Sive Insula Mirandae
Na morzu granatowym biała wyspa świta.
Ptaki lecące widzą jej oliwne gaje
I osiołka, na kórym służąca, Artemis,
Jedzie do domu drogą między winnicami.
Jej panią jest Miranda. Dom stoi na wzgórzu.
Kiedy jeźdźcy na mułach wjeżdżają pod bramę,
Wołają długo, dłonie składając przy ustach
I echo wtórzy echu: Mirando, Mirando.
Wyżej krater wulkanu nad zielenią lasów
I słońca wóz błyszczący toczy się po niebie.
Miranda schodzi w blasku. Pierścienie jej włosów
Ciemne na długiej sukni barwionej przez ciało.
Już wstępują na schody goście i w pokoje
Prowadzi ich, i woła klaszcząc: hej, Artemis,
Przynieś wina, weź tego, co stoi na prawo.
A wtedy zasiadają na krzesłach rzeźbionych
Pod jej wzrokiem, podobnym do przymkniętej nocy.