Literatura

Białe oczy (wiersz klasyka)

Zbigniew Herbert

 

Najdłużej żyje krew 
tłucze łaknie powietrza

tężeje przezroczystość 
rozluźnia pulsu węzełek

wieczorem rośnie słupek 
świtem pleśnieją usta

coraz bliżej
o skroń głąbiejącą 
o ściszenie powiek

białe oczy nie zapalą światła 
palców złamany trójkąt 
ciszy odjęto oddech

matka krzyczy
szarpie bezwładne imię


słaby 1 głos
przysłano: 5 marca 2010

Zbigniew Herbert

Inne teksty autora

Przesłuchanie anioła
Zbigniew Herbert
Węzeł
Zbigniew Herbert
Przesłanie Pana Cogito
Zbigniew Herbert
Przedmioty
Zbigniew Herbert
Apollo i Marsjasz
Zbigniew Herbert
Piekło
Zbigniew Herbert
Kura
Zbigniew Herbert
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca