Ciekawa anegdotka na temat stosunku Baudelaire'a do Poego (wiersz klasyka)
Charles Baudelaire
(...) Asselineau poświęcił jeden rozdział swej biografii Baudelaire'a temu
odkryciu, z którym w literaturze francuskiej może się równać tylko
odkrycie "Baśni z tysiąca i jednej nocy" przez Antoine'a Gallanda:
"Gdziekolwiek by się znajdował - na ulicy, w kawiarni, w drukarni, rano,
wieczorem, pytał każdego, na kogo natrafił: <>. I zależnie od odpowiedzi wyrażał swój entuzjazm bądź też zasypywał
rozmówcę pytaniami. [...] Ktokolwiek, słusznie czy też nie, miał opinię
znawcy literatury angielskiej i amerykańskiej, był przez niego dosłownie t
o r t u r o w a n y. Zamęczał księgarzy sprzedających książki angielskie
zleceniami i pytaniami o informacje na temat różnych wydań dzieł swego
ulubionego autora, niektórym z nich zupelnie nie znanego. Wielokrotnie
byłem świadkiem jego złości, gdy ktoś z nich przyznawał, że nie zna ani
tego autora, ani jego twórczości, lub powtarzał mu jakąś fałszywą
informację. Jak można żyć, nie znając we wszystkich szczegółach życia i
dzieł Poego?
Któregoś dnia poszedłem z nim do pewnego hotelu przy boulevard des
Capucines, gdzie, jak go powiadomiono, zamieszkał amerykański literat,
który prawdopodobnie znał Poego. Zastaliśmy go w kalesonach i koszuli,
pośród sterty wszelkiego rodzaju obuwia, które przymierzał z pomocą
szewca. Jednak Baudelaire nie darował mu: chcąc nie chcąc, Amerykanin
musiał znieść przesłuchanie, pomiędzy parą butów a parą trzewików.
Opinia naszego gospodarza nie była przychylna autorowi "Czarnego
kota". Pamiętam przede wszystkim, że powiedział nam, iż pan Poe miał
dziwaczny umysł i że rozmowa z nim nie była ani trochę
<>. Na schodach Baudelaire powiedział do mnie,
gwałtownie wciskając na głowę kapelusz: << To tylko jakiś jankes!>> *
Entuzjazm ten nie ostygł. Upodobanie Baudelaire'a do Poego było równie
stałe jak upodobanie Stendhala do Saint-Simona i szpinaku.
* Jak zauważył W. T. Bandy, wspomnienia te dotyczą roku 1850 lub
następnych lat.
przysłano:
5 marca 2010