Biznesmen

Parlicki Mariusz

Nie wie co to jest koniunkcja

i Prusa nie czytał,

za to ma na ręku Rolex

i duży kapitał.

Jada drogo i wykwintnie,

jeździ Mercedesem

i ma jak stodołę willę,

a przy willi – piesek,

który zagryzł trójkę dzieci

i zjadł listonosza,

lecz właściciel go wybronił,

bo nie szczędził grosza,

dla policji, dla sędziego,

i dla rodzin ofiar.

     Jednym słowem dobry facet

     i zwierzęta kocha.

Żonę próżną ma i piękną,

czyli, jak należy,

kościół wspiera hojną ręka,

choć w Boga nie wierzy.

Jest prezesem kilku spółek

i w partii działaczem.

     Jednym słowem gospodarny

     i aktywny facet.

Czasem ktoś w gazetach pisze,

że to kręt  i oszust,

lecz po burzy, czas na ciszę,

dostał tyle głosów

na wyborach,  że gazety

wszystko odwołały,

a on kupił je na kredyt.

Procent był tak mały,

ze w zasadzie go nie było.

Z czasem banku zarząd

cały kredyt mu umorzył.

     Trzeba trzymać z władzą.

Teraz właśnie jest ministrem

i kradnie tak wiele,

że niedługo, tylko patrzeć,

jak będzie Premierem,

a jeżeli biedakowi

noga się powinie,

zajmie fotel w ambasadzie

lub dom – w Wołominie.

Inne teksty autora

Parlicki Mariusz