Stojąc na przystanku
codziennie ją spotykał
obserwował długo i rozkładał
ideał na doskonałe
czynniki pierwsze
Podziwiał nieprawdziwość widoku:
Te piękne złote włosy
( farbowane )
Ciemne lśniące oczy
( to od wczorajszego płakania )
Rumieńce na policzkach
( pojawiają się zawsze po usuwaniu ciał obcych z organizmu )
Praktyczne krótkie paznokcie
( efekt zestresowania )
Zgrabność sylwetki
( wynik bezbłędnego doboru fasonów i kolorów )
Przypisywał jej wyimaginowane cechy :
"Marzycielka, bo ciągle błądzi wzrokiem"
( nadmiar problemów tożsamościowych )
"Lubi zwierzęta - pewnie ma psotnego kotka"
( pierwsza rana to cyrkiel a druga tępy nóż )
"Zrównoważona i z zasadami - czyta książki "
( poradniki psychologiczne dla przyszłych matek )
Tak to jest ideał
( omam wzrokowy )
A tak w ogóle, to podoba mi się ta podwójna obserwacja, jako że ostatnio zacząłem się zastanawiać nad podobnymi rzeczami. Heh, lepiej późno niż wcale...
I jeszcze dwie propozycje - czy mówiąc o cechach wyimaginowanych powinno się podawać całkiem sensowne argumenty? I kolejne - czy potrzebne są ostatnie dwa wersy? Myślę, że to marna puenta, a na dodatek nie wnoszą wiele do wiersza. Wydaje mi się, że nie są specjalnie potrzebne.
Podoba mi się, niech stracę - bardzo dobry.
(omam wzrokowy)
nonfelix - wiem, wiem że "tępy" a nie "tempy", zaraz to poprawiam. Dziękuję, za konstruktywny komentarz :)
[ za ocenkę równierz ]
Jeśli chodzi o książki, zrównoważenie i zasady to taki odnośnik do wizerunku filmowego. zazwyczaj dziewczyna z książką utożsamiana jest z grzeczną, zrównoważoną ( no i z zasadami) uczennicą( czasami nauczycielką ).
Przynajmniej w filmach, które ja widziałam :)
ale faktem jest, że za noszenie książki każda kobieta ma u mnie + :)
Podoba mi się to,że kontrast jest pomiędzy każdym wersem,a nie zwrotką...Realistyczny wiersz.