Wianuszek cierni

margolcia

Cierniowy splot owija me ciało,
on chce je zerwać.. ulżyć memu cierpieniu..
a ja jestem stanowcza w swym cierpieniu..
odpowiadam głośno, prosto i stanowczo: NIE!

On nie wiedząc czemu przybliża się do mnie..
zręcznie omija cierniowe kolce,
próbuje mnie odwieść od tej myśli,
pięknej w mroczności swego istnienia...

Chce mnie uszczęśliwić...
ja strasznie niemądra boję się go, jego uczucia, myśli...
oddalam się od niego...jestem coraz dalej...i spadam...
spadam w wielki, głęboki dół.. jestem coraz niżej.. i niżej..


I nagle widzę jego rękę, jego umięśnione w swojej prostocie i delikatności barki,
które rozciągają się nad mym ciałem...
daje mi ostatnia szansę.. lecz widząc moje niezdecydowanie bierze mnie siłą...
jednocześnie wrażliwy, szorstki i delikatny...
mój prywatny anioł... mój aniołeczek...
margolcia
margolcia
Wiersz · 20 listopada 2003
anonim
  • Anonimowy Użytkownik
    Anonimowy Użytkownik
    noo cudo po prostu , a szczegolnie koncowka - najlepsza - no gratuluje Gosiu ;d

    · Zgłoś · 21 lat
  • SKC - Arek Sokal
    Powtórzenie "cierpieniu" w pierwszej strofie brzmi bardzo niezręcznie. Ostatnia strofa bardzo dobra, wcześniejsze przy niej wydają się płytkie i trochę wymuszone. Przemyślałbym je jeszcze raz.

    · Zgłoś · 21 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    Anonimowy Użytkownik
    "Cierniowy splot owija me ciało,
    pięknej w mroczności swego istnienia...
    strasznie niemądra
    jego umięśnione w swojej prostocie i delikatności barki,
    mój prywatny anioł... mój aniołeczek..."

    no cóż, nie będę zgadzać się z przdmówcami. wyjatkwo mi się nie podoba. takie pretensjonalne i niezręczne. a pierwszy i ostatni wers...

    no nie wiem. ja jestem zdecydowanie na nie...

    · Zgłoś · 21 lat
  • kussi
    Mnie też się nie podoba. W tej "wywrotowej" poezji tylko o spadaniu w doły i w przepaści.... Po za tym ten klimat: taki depresyjny, nieszczęśliwy, cierpiący! I te ciernie. Wiem, ze wiersze się najlepiej pisze pod wpływem traumy, ale jak dla mnie za dużo jest o spadaniu.

    pozdrawiam,
    kussi

    · Zgłoś · 21 lat
  • gupol
    Nie dworujcie sobie, kumotrzy, z koleżanko-poetki, co traumę swą eksplikuje w koronnym temacie utraty wianka, w dodatku cierniowego, co i nie dziwi, skoro temat - jako rzekłem - koronny jest i bardzo w literaturze oświatowej zasiedziały. Nasza koleżanko-poetka drastycznie też ową topikę wzbogaca, a czyni to za sprawą "umięśnionych w swojej prostocie i delikatności barków", które też prężą się i gibią(lub jak kto woli: gibają) na horyzoncie przyszłych dokonań autorki.

    · Zgłoś · 21 lat
  • Janek
    Będę może trochę chamski ale mnie to przypomina rubrykę "mój pierwszy raz" z pisma BRAVO. A szczególnie przedostatni wers.

    · Zgłoś · 21 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    Iusteen'a
    hej, myśl i porównanie i koncept są okej, tylko... liryki za mało. To jest, proszę państwa, zręczna proza w zwrotkach.

    · Zgłoś · 21 lat
  • ver(Gift)et
    szczerze? na nie milosc boska toz to zenada!!!
    to juz naprawde robi sie niesmaczne, to pokolenie ' mlodych mrrrrrocznych' i zarazem, jakze cierpiacych, werterow :/
    rece mi po prostu opadaja.



    · Zgłoś · 20 lat
  • grazyna
    FATALNE!!!!!
    To nie jest poezja.
    Kto to dal do czytelni!!!!
    Jestem zalamana!!!!!!!!!
    Ciernie, cierpienia, spadania opisane wyjatkowo niesmacznie.
    To sie nie nadaje nawet jako dodatek do landszaftu z jeleniem nad kanapa z zaglowkiem przykrytym szydelkowa serweta.

    Autorko, Autorze - doceniam Twoje prywatne relacje z Aniolem... Anioleczkiem ale znajdz sobie inne zajecie albo zanim jeszcze cos napiszesz i przyslesz tutaj przeczytaj tony poezji.

    · Zgłoś · 20 lat
  • Maga
    "umięśnione w swojej prostocie i delikatności barki" przebiły wszystko inne! Ogólnie masakra, ten podniosły ton jest nie na miejscu i nadaje całemu utworowi śmieszności, gdyż podjęty temat jest smieszny. Pozdrawiam.:-)

    · Zgłoś · 20 lat