Gdybym tak odszedł,
zniknął pod osłoną nocy
Czy ktoś by to w ogóle zauważył?
Wymazałbym się z tego świata.
Błękit stali zanurzył
by się w czerwieni mej krwi.
Zimno otaczającej mnie wody
wyssałoby ze mnie resztki życia.
Już po raz drugi targnąłbym się
na własne życie a i tak by nikt tego nie zauważył.
To nie mrzonki,
to nie gdybania,
to nie żarty.
Jak przecinek tnie zdanie,
tak nóż tnie skórę.
Jak kropka kończy te brednie,
tak ja kończę żywot.
Żegnaj niewidzialny nieznajomy
tak nóż tnie skórę."
świetne.
a dalej? nie wiem jeszcze. zastanawiam się...
sader
Zmienila sie nam Wywrota ... na gorsze... jest tak zle, ze gorzej byc nie moze ---wiec---zywie nadzieje, ze teraz moze byc tylko lepiej.
Ale lepiej nie bedzie jak nadal bedziemy gloryfikowac tandete, wierszoklectwo, banal.
Powyzszy wiersz jest slaby. Kiedy czytam "dobre, bardzo dobre" to brakuje mi slow by wyrazic co czuje.
Co tu jest dobre? Tytul? Ze niewidzialni ludzie w wirtualnym swiecie probuja zakonczyc swoj zywot? Litosci! A potem katowanie od wersa 1. do ostatniego opisami w stylu "Gdybym (...) zniknął pod osłoną nocy
Czy ktoś by to w ogóle zauważył?"
To nie jest poezja!!!! Ja tu nie widze zadnych metafor zmuszajacych czytelnika do myslenia i refleksji. Zero skojarzen, plaski jak stol, nie pozwala czytelnikowi zaczac myslec chocby przez chwile. Czy jak jesli ktos raz probowal popelnic samobojstwo to piszac wiersz pisze:"Już po raz drugi targnąłbym się
na własne życie a i tak by nikt tego nie zauważył.
To nie mrzonki,
to nie gdybania,
to nie żarty."
Zero inwencji tworczej, zero pomyslu, zero rzemiosla, zero warsztatu, zero znajomosci pracy nad slowem, prostackosc literacka, ubostwo srodkow artystycznych.
Bezsens tresciowy. Chaos skutkowo-przyczynowy - autor przyznaje (powtarzajac sie dwa razy)ze nikt nie przywiazuje uwagi do losow podmiotu lirycznego, wyraza z tego powodu dezaprobate dla wirtualnego swiata w ktorym zyja nieczuli na los innych a potem konczy tekst stwierdzeniem:" Jak kropka kończy te brednie,
tak ja kończę żywot"
No to o czym jest to wiersz???
Co ja mam z niego dla siebie wyniesc? Paplanina slowna na prywatny uzytek a nie poezja!!!!!!
A te metofory "Zimno otaczającej mnie wody
wyssałoby ze mnie resztki życia" albo "Błękit stali zanurzył
by się w czerwieni mej krwi"
FATALNE!!!!!! ZLE!!!!!BARDZO!!!!
I szkoda, ze kropka nie konczy tych bredni.
( na chwile gdy pisze te slowa, ostatni wers "Żegnaj niewidzialny nieznajomy" nie konczy sie kropka)
Cala umiejetnosc pisania wierszy polega na tym by posiasc umiejetnosc takiej pracy ze slowem by pozornie proste rzeczy opisywac w sposob piekny zmuszajac czytelnika do odkrywania w uzytych slowach ukrytych przeslan i tresci.