Literatura

*** [trzy ptaki] (wiersz)

Paweł Leszczyński

trzy ptaki oderwały się od wnętrzności zegara
jeden po każdym ciosie po trzewiach harmonii
chłopiec z oszpeconą twarzą
przez chwilę śledził gołębie wzrokiem

przepychany z kieszeniami pełnymi kasztanów –
wszędzie zostawiał te kasztany –
jak na fali wznosił się i opadał
a sól mrużyła oczy wciskała za kołnierz

- włosy piękne czerwone czapka śmieszna głupiec głupiec
idiota z barkami na całą szerokość para otulona kobieta bez ciepła
żebrak znowu w tej puchowej kurtce bezdomny
wszyscy mają swój dom on jest tym domem jest miasto -

bezczelny też patrzy się w oczy
masz może coś dla biednych dzieci każda złotówka
nie mam złotówki na biedne dzieci
masz może coś dla biednych dzieci każda

ciągły szum wszystko piszczy trzeszczy gra szumi mówi wszystko spokój!
jazda! samochody autobusy między jednym przystankiem a
płyną zawsze nic nie powstrzyma nałóg i
drobne przystanięcie pod filarem niech nikt nie poprosi o papierosa już

i jeszcze szybciej choć dokładnie tak samo
pajac wymachujący czapkami świętego mikołaja
święty mikołaj wymachujący dzwonkiem z reklamą na klapie
jak ten proszący drożdżówkę gdy kupowałem śniadanie

obserwowany szczegół budzi odrazę nostalgię
wszystko budzi licho tylko nie emocje zrastają się w ciągłe
przyśpieszenie pulsu w irytacji i nerwowości
która być może jest tylko strachem

tak jak się sprawdza godzinę on teraz wyczekuje reakcji
wszystkiego wszystko jest jednością ruchy
tysiącem uaktualnianych schematów cały
tłum jest szklanką wody bez cienia smaku

pozwala padać śnieg sól pod stopami na stopach
na palcach zimna krew w obliczu nadchodzącej zadymy
poci się a wszyscy widzą blizny na przedramionach
na pewno przechodzą obok pełni współczucia dlatego nie patrzą

kordony policji zajęte koordynacją odruchów
biegnący po okręgach gubią rękawiczki i przeczesują tłuste włosy
przemykani poboczami chodników zbyt pijani zbyt trzeźwi
jego bóg kalkuluje każdego kto nie jest słabszy

hej masz może ogień słucham? masz może ogień
tak mam ogień a papierosa? mam ogień papierosa nie mam
już daję nie masz papierosa? nie mam ogień
proszę gdzie cholera a tutaj proszę płomień

uderzony w twarz wymiotuje dławi się walczy ucieka
za skrawek rękawa ucieka ponownie wilki!
stadem zacietrzewieni bóg wie czym rwą wyrywają topią kły!
wzniesione toną poświatą w biały dzień i przez chwilę jest po prostu ciemno

bieg żartem zamiast na czerwonym dywanie na śniegu pozwala
odciskom perforacji zogniskować nazwę firmy na pięciu tysiącach powierzchni
a każda krzyczy szybciej! szybciej! i szum nawarstwionych głosów
znów jak fale oblewa i zlewa się w wolniej! wolniej! tym tysiącem gardeł

i jest bezpiecznie nie znajdziesz swego miejsca dziecinko
co cię nie zabija nie wzmacnia tylko przenikliwymi ukłuciami igły
zadaje ból przytrzaskuje palce drzwiami taksówek nawet nie musisz
uciekać wszędzie będzie tak samo przy kominku uciekać będziesz tak samo

każde uderzenie w bolące kolano krzywy krok przypomni jak
chodził będziesz na zasadzie odruchów kija i marchewki
gdy za każdym razem wyciągniesz będzie kij gdy staniesz
będzie kij gdy uderzysz będzie kij gdy dlaczego? kij

chłopiec z oszpeconą twarzą
nie ma przy płaszczu guzika
i kieszenie pełne kasztanów
które ściska gdy zaczynają krzyczeć

niczego sobie 7 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
taki jeden yss
taki jeden yss 30 grudnia 2003, 17:00
No całkiem niezły, naprawdę nielicho dobry. Ale ode mnie tylko 'wartościowy' - niebieską gwiazdkę i tak pewnie zdobędziesz.

Przyzwoita praca, chociaż nie bez wad. O zaletach nie będę pisał gdyż sam wiesz o nich najlepiej. Autorzy zawsze zdają sobie sprawę ze wszystkich dobrych stron swoich utworów, co najwyżej, po odpowiedniej krytyce mogą tę świadomość zweryfikować. Natomiast wad prawie zawsze nie odnajdują żadnych - podsunę Ci zatem kilka niegłupich miejsc gdzie mógłbyś ich szukać:

1. Utwór jest niezwykle bogaty w ogromnie katorżniczą gramatykę. Nie drażni mnie to zbytnio, ale miejscami dosyć irytowało. Nierzadko musiałem zatrzymywać się na na zaczerpnięcie oddechu. Chociaż w zasadzie, częsty postój w Twoim utworze jest nawet wskazany - przy dobrej robocie warto zawsze.

2. Wiersz chociaż długi to przewidywalny. Po przeczytaniu chyba z trzech-czterech strof ogólny sens już znałem, później w tej materii nie wydarzyło się już nic ciekawego. Ale czytać dalej warto, bo jest w miarę ciekawie na płaszczyźnie warsztatowej i w ogóle wiersz obfituje w dość niegłupie spostrzeżenia i pomysły.

3. Tę uwagę przeczytaj sobie conajmniej dwa razy, a nawet trzy :) Gdzieś w trzydziestej strofie piszesz, że tłum jest wodą bez smaku. Nie zrozum mnie źle, ale woda to woda - bez niej jest średnio. Poza tym, pijąc tę wodę pisałeś ten wiersz (trzy czytania).

4. Wrócę do drugiej uwagi. Wiersz jest tyle ciekawy, co męczący. Dla odbiorcy i chyba też dla Ciebie. Gdybyś ostatnią strofę, która nawet przypomina puentę, napisał na samym początku, nie musiałbyś się dalej pocić.

Ogólnie wiersz jest OK i podoba mi się. Chyba najlepszy na Wywrocie od jakiegoś czasu.

Pozdrawiam.
Janek 21 stycznia 2004, 18:27
"A Teraz specjalnie dla wywroty Paweł Leszczyński jednym tchem z Warszawy...";)Mi wiersz się podoba choć jego siłą rzeczywiście nie jest pointa ale bystry, wielowarstwowy, warsztatowo zręczny opis. Porównanie nie jest do wody w ogóle lecz do szklanki wody, a to różnica. Na razie tyle jak będę miał chwilkę to poczepiam się szczegółów.
roozia 21 stycznia 2004, 21:18
potok, słowotok, jakby wziąć dyktafon, stanąć w środku miasta i nawijać przez czas jakiś, a później lekko to przerobić. momentami wiersz zamienia się w bełkot, taki trochę pijacki albo też nadragowany. jakieś zagubienie jest w tym wierszu i pesymizm. strasznie ciężki w odbiorze, co już zostało zauważone. za pierwszym razem przepływa się przez niego jak motocykl przez środek zatłoczonej ulicy i wysiada lekko oszołomionym, nie kumając o co chodzi. stwierdzam, że mimo tej ciężko-lekkiej formy i różnych smaczków, wolę jednak wiersze bardziej konkretne i bezpośrednie.
taki jeden Yoss
taki jeden Yoss 26 stycznia 2004, 20:35
przeciętny + ? Kto to ocenia? To chyba jakieś jaja ?! Jak dla mnie wiersz jest całkiem dobry, a przede wszystkim myśli. Jak tylko jakiś tekst wyrwie się z konwencji i zacznie np. eksperymentować z gramatyką to od razu źle... - żenada...

Pozdro, Yossarian
przysłano: 13 marca 2009 (historia)

Inne teksty autora

jesteś pełna
nonFelix
po przebudzeniu
nonFelix
wyjdź na ludzi
nonFelix
nienie
nonFelix
yass
nonFelix
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca