czasem powrót tak ciężki
jak dzban zimnej wody
nieraz łatwiej jest umrzeć
dla własnej wygody
łykając ból rozstania
niż gorycz przeprosin
miłość co jest cierpliwa
i co wszystko znosi
co nie ma siły wygrać
z bezsensowną dumą
ucz się kochać dzisiaj
bo życie przewrotne
co dało miłość po grób
dało i głupotę...
"czasem powrót tak ciężki
jak dzban zimnej wody
nieraz łatwiej jest umrzeć
dla własnej wygody" - to jest interesujące, potem wiersz kładziesz płycizną, nie trzymasz ciekawego ironicznego rymu, ostatnio strofą możnaby uratować ale ta środkowa do przeróbki. póki co jestem na nie, ale naprawdę wydaje mi się, że tekst wart "przysiąścia" :)