noc ze Spinozą (wiersz)
Anathema
noc ze Spinozą
Ciężko zacząć tę rozmowę druhu pradawny.
podejrzliwie wpatrujesz się w wątrobę i nerki
cwany lisie Baruchu. a przecież to ty twierdzisz,
że ta sama substancja tworzy nas i wszystkie byty
Red Line District. nic większego od bóstwa wewnątrz
nas samych nie jest w stanie zaistnieć.
ja wierzę .
kto prawdziwie kocha boga nie pragnie
miłości jego wzajem
wstań stary draniu . pójdziemy ulicą tej dzielnicy
cudów zbratać się z esencją istnienia. w coffe
shops dymem użyźnimy neurony .
nie istnieją kłamstwa, a jedynie prawdy kalekie
Anne Frank zabiła mit o człowieczeństwie
bo różnicy nie ma między bogiem a hitlerem , lecz jedynie
odmienność stosunku do materii ożywionej .
Bijbelmuseum koegzystuje w harmonii z
Het Golden Vlies , naśmiewając się z prawdy.
ludzkich postępków nie wyśmiewać , nie potępiać, nie opłakiwać,
lecz rozumieć
księżyc wyje nad Chudym Psem, gdy my
sączymy złote bąbelki dziadka Gerarda.
Straż Nocna z okien Rijksmuseum o ciszę prosi.
nie będzie ciszy, bo już pijany van Gogh
naręcze słoneczników sypie nam
na głowy . rankiem na Jordaan
pójdziemy i kanałem Bleemagraht popłyniemy
w niebo.
dobry
7 głosów
Usunięto 1 komentarz
przysłano:
8 pazdziernika 2007
(historia)
przysłał
Marek Dunat –
8 pazdziernika 2007, 15:42
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
ew Miła . no to proste z tymi literami wielkimi znaczy . nie odważyłem się nazw własnych z małej pisać . ot i cała prawda. dziękuję za komentarz. Keront - cieszę się !
"W coffe
shops dymem użyźnimy neurony . "
w było z wielkiej i wiesz .. tak myślałam że poprawisz , bo brak Ci odwagi nie tylko do tego aby pisać nazwy własne z małej , ale bardziej Ci jej brak do przyznania się do błędu :P
a mi się nie podoba to, co tworzysz ty.
nie podobasz mi się.
tyle. jesteś antypatyczny.
a dałam ci fatalny, bo mi się osobiście ten wiersz nie podoba.
i nie bądź taki zadufany w sobie ;}
nieeee......
Ci pewnie smutno teraz.
<glaszcze>
;)