w szpitalu śród ludzkich detergentów
sam diabeł trzyma mnie za rękę
do ucha szepce całkiem czule
ja wiem że chciałbyś lecz nie umiesz
tak miękko gładzi mnie po głowie
bo wiesz co teraz z tobą zrobię
i mruga przy tym wieloznacznie
że choćbym chciał to już nie zasnę
i usta zbliża swe zbyt blisko
a oczy jego martwe szkliste
i czuję jego mokry język w ustach
i czuję wszystko mocniej zostaw
a on przylega to zaraza
zbyt prosty byłby świat powtarza
i w nerwach moich dziko grzebie
to gdzie ja jestem przecież nie
habitua
nF
nF
Wiersz
·
2 lutego 2008
trudno się pisze rymowanki tak by zachowały rytm.. znacznie łatwiej się ich czepiać:)))))))
To wiersz sylabotoniczny, więc oczywiście musi zajść pewien kompromis między techne a ars.
Grzegorzu, w ogóle bardzo łatwo jest się czepiać i uprawiać krytykanctwo, trudniej mieć coś do powiedzenia. Czego i Państwu życzę.
@ew Tym szaleństwem zabiłem całość, Rytualnie.
Nie bronię się tu, nie bronię też wiersza. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, że świadomie użyte środki literackie czemuś służą. I niespecjalnie interesuje mnie, czy komuś się podoba, że tu użyłem przenośni a tu aliteracji. Interesuje mnie, żeby czytelnika pobudzić do myślenia (pierwsza porażka) i nawiązać dialog (porażka druga). Nie będę pokazywał paluszkiem co chciałem powiedzieć, już bardziej dosadnie nie potrafię. Idę się zająć czymś produktywniejszym.
Zrozumienie i dialog jest zerowy - to jest właśnie porażka, obopólna.
Wersja wiersza dla osób w intelektualnym wieku gimnazjalnym:
w szpitalu wśród ludzkich detergentów
sam diabeł trzyma mnie za rękę
do ucha szepce całkiem czule
ja wiem że chciałbyś lecz nie umiesz
tak miękko gładzi mnie po głowie
bo wiesz co teraz z tobą zrobię
i mruga przy tym wieloznacznie
że choćbym chciał to już nie zasnę
i usta zbliża swe zbyt blisko
a oczy jego martwe szkliste
a wargi obok cała przestrzeń
i czuję wszystko mocniej przestań
a on przylega to zaraza
zbyt prosty byłby świat powtarza
i w nerwach moich dziko szarpie
i już przegrałem chociaż walczę